Po trzech porażkach z rzędu wreszcie jest komplet punktów Wisły. Drużyna z Puław nie miała wielkich problemów z ograniem najgorszego drugoligowca, czyli Sokoła Ostróda. Podopieczni Mariusza Pawlaka pokonali rywali 2:0.
Od pierwszego gwizdka Duma Powiśla ruszyła do ataku, a rywale bardzo szybko ratowali się wybijaniem piłki po autach. I długo ta taktyka zdawała egzamin. Ednilson w 20 minucie, po strzale głową wpakował co prawda futbolówkę do siatki, ale boczny arbiter dopatrzył się spalonego i gola nie uznał.
Kluczowe dla losów meczu były akcję między 42, a 45 minutą spotkania. Najpierw po długim podaniu w pole karne od Błażeja Cyferta do Ednilsona Portugalczyk domagał się podyktowania karnego za zagranie ręką jednego z obrońców. Sędzia nie użył jednak gwizdka. O piłkę powalczył Emil Drozdowicz, a w końcu przejął ją Carlos Daniel i albo strzelał, albo dogrywał wzdłuż bramki. Najważniejsze, że Krystian Puton z bliska wepchnął futbolówkę do siatki.
Jeżeli sytuacja gości w tym momencie była zła, to szybko zrobiła się znacznie gorsza. W 45 minucie Dawid Wojtyra starał się powalczyć o piłkę w starciu z Dominikiem Chebą. Napastnik ekipy z Ostródy zaatakował nakładką, a rywal padł na murawę. Sędzia wyciągnął niespodziewanie od razu czerwony kartonik. A tak się składa, że dla gracza Sokoła to… drugie „czerwo” z rzędu, bo przed tygodniem również został wyrzucony z boiska, ale po dwóch żółtych kartonikach.
Szybko po zmianie stron Wisła upewniła się, że trzy punkty zostaną w Puławach. W swoim polu karnym fatalnie zachował się Ernest Dzięcioł, który mógł zażegnać niebezpieczeństwo i wybić piłkę. Zamiast tego skiksował, a z bliska na 2:0 strzelił Maciej Kona. Swoją cegiełkę znowu dorzucił Drozdowicz, który lekko dotknął jeszcze futbolówki przed strzałem i wystawił ją koledze z drużyny.
Kolejne fragmenty? Sporo sytuacji ze strony gospodarzy. Szybko trzeciego gola mógł zdobyć Krystian Bracik, ale jego „główkę” zatrzymał bramkarz rywali. A później próbowali jeszcze: Jan Flak, Cheba, czy Marcin Ryszka. Dwie okazje miał też Ednilson, ale „Edi” też nie potrafił umieścić piłki w siatce. I ostatecznie wynik nie uległ już jednak zmianie. Najważniejsze jednak, że podopieczni Mariusza Pawlaka wreszcie się przełamali i że oprócz trzech punktów zagrali też na zero z tyłu.
Wisła Puławy – Sokół Ostróda 2:0 (1:0)
Bramki: Puton (42), Kona (48).
Wisła: Gradecki – Flak, Cyfert, Bracik, Cheba, Puton (90 Lisowski), Kona, Ryszka (69 Bartosiak), Ednilson (70 Banach), Drozdowicz (70 Paluchowski), Carlos Daniel (85 Ilić).
Sokół: Kąkolewski – Dowgiałło (67 Żyznowski), Mazurowski (57 Dymerski), Klimek, Dzięcioł (67 Turek), Mysiorski, Skórecki, Kurowski (46 Rugowski), Święty (67 Rogala), Słupski, Wojtyra.
Żółte kartki: Mazurowski, Kurowski, Dzięcioł, Dymerski (Sokół).
Czerwona kartka: Dawid Wojtyra (Sokół, 45 min, za faul).
Sędziował: Piotr Rzucidło (Warszawa).