W sobotę Motor zagra u siebie z Wisłą Sandomierz (godz. 18). W poprzednim sezonie ten rywal wygrał w Lublinie 1:0. A żółto-biało-niebiescy skomplikowali swoją sytuację w walce o awans. I ostatecznie pierwsze miejsce zajęła Resovia. Teraz goście pojawią się na Arenie tuż po wyeliminowaniu z Pucharu Polski Korony Kielce. Czy znowu sprawią niespodziankę?
Ekipa z Sandomierza przed tygodniem przegrała u siebie z Avią Świdnik 0:3. Wcześniej dostała trzy bramki także od Stali Kraśnik. W sumie uzbierała 11 punktów i zajmuje 13 miejsce w tabeli. Tylko dwie lokaty nad strefą spadkową. Tak się jednak składa, że w środę przy okazji I rundy Pucharu Polski Wisła pokazała się z dużo lepszej strony. Sensacyjnie pokonała występującą w ekstraklasie Koronę Kielce 3:2. A to na pewno da rywalowi Motoru spory zastrzyk optymizmu.
– Wiemy, że ostatnio Wisła wysoko przegrała w lidze i to na własnym stadionie, ale to nie ma żadnego znaczenia. Każde spotkanie to inna historia. Jeżeli dobrze pamiętam, to w poprzednim sezonie przyjechali do nas po serii pięciu meczów bez zwycięstwa i zdobyli trzy punkty – mówi Robert Chmura, trener Motoru. – Na pewno nie ma mowy o lekceważeniu rywala. Podejdziemy do nich z szacunkiem, ale bez bojaźni i wiadomo, że będziemy chcieli wygrać. Byłoby miło w końcu rozegrać jakiś spokojniejszy mecz. Szybko strzelić gola i nie martwić się o wynik. Najważniejsze będą jednak punkty. Nie istotne, czy wygramy po bramce w 20 minucie, czy 80 – dodaje szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
Sytuacja kadrowa zespołu z Lublina w porównaniu do ostatniego spotkania w Kraśniku wygląda jednak dużo lepiej. Po pauzie za kartki do gry wracają: Tomasz Brzyski i Michał Gałecki. Wyleczył się już Dawid Pożak. W środę normalne treningi miał także wznowić Michał Ranko, który doznał urazu w pucharowym starciu z Powiślakiem Końskowola. Trzeba jednak pamiętać, że przez tydzień nie uczestniczył w zajęciach. A z gry wypada na pewno Konrad Nowak, który derby ze Stalą zakończył przed czasem z powodu czerwonej kartki.
– Na pewno kilku chłopaków wraca do gry. W Kraśniku zagraliśmy bez trzech podstawowych piłkarzy. Teraz będę ich miał już do dyspozycji. Mamy jednak w zespole kilka drobnych urazów i trudno powiedzieć, czy wszyscy będą gotowi na sobotę. Nie ma jednak co narzekać, bo pech jednych, to szansa dla innych zawodników – dodaje trener Chmura.
Jego drużyna znowu nie będzie mogła w najbliższych dniach narzekać na nudę. W sobotę zagra w lidze, w środę czeka ją starcie w Pucharze Polski z Lewartem Lubartów, a w kolejną sobotę na Arenie Lublin zamelduje się KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. – Mieliśmy już różne okresy w tym sezonie. Z powodu koncertu na naszym stadionie, czy zjazdu Świadków Jehowy mieliśmy aż 10 dni przerwy. Teraz gramy co trzy i nic na to nie poradzimy. Trzeba wyjść na boisko i zrobić swoje – dodaje szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.