Przed Chełmianką niecałe dwa tygodnie prawdy. Działacze dają sobie czas do końca marca, żeby znaleźć wsparcie dla klubu. Jeżeli to się nie uda trzeba będzie wycofać drużynę z rozgrywek.
Nie tego na początek nowej rundy spodziewali się w Chełmie. Drużyna Tomasza Złomańczuka 2021 rok zakończyła na trzecim miejscu w tabeli grupy czwartej ze stratą zaledwie dwóch punktów do lidera – rezerw Cracovii. Wiosnę Grzegorz Bonin i spółka rozpoczęli za to od wyjazdowego zwycięstwa w Wólce Pełkińskiej. I wydawało się, że mimo braku wzmocnień w zimie zespół i tak powalczy o awans do II ligi. Niestety, w piątek działacze przekazali, jak trudna jest sytuacja klubu, któremu grozi nawet wycofanie z rozgrywek.
– Przed sezonem 2021/2022 nasz klub otrzymał obietnice wsparcia finansowego, które nie zostały do dziś zrealizowane. Na podstawie, wydawałoby się pewnych deklaracji, a nawet obietnic, zbudowaliśmy zespół na nowy sezon i budżet. Drużyna miała włączyć się do walki o drugą ligę. Ze względu na brak obiecanych funduszy, nad naszym klubem zebrały się jednak czarne chmury – czytamy w oświadczeniu zarządu biało-zielonych.
– Jako działacze wywiązaliśmy się ze stawianych nam zadań i celów. Tego samego oczekiwaliśmy i w dalszym ciągu oczekujemy od naszych partnerów. W związku z zaistniałą sytuacją, postanowiliśmy poruszyć „niebo i ziemię”, by ratować zasłużony, z blisko-70-letnią tradycją, klub i zdecydowaliśmy się zwrócić ponownie o interwencję do Pana Jacka Sasina i pani Beaty Mazurek, przy pomocy których otrzymaliśmy deklaracje o wsparciu klubu na sezon 2021/2022. Przed nami arcytrudny moment, najbliższe dwa tygodnie mogą okazać się decydujące dla dalszego funkcjonowania Chełmianki – informują działacze klubu.
Od piątku minęło kilka dni, ale na razie nie mamy do przekazania żadnych dobrych wieści. Może poza tymi, że dzięki wsparciu kibiców uda się zorganizować wyjazd na najbliższy mecz z Koroną Rzeszów, który stał pod znakiem zapytania. A na efekty rozmów na temat wsparcia dla klubu trzeba poczekać.
– Te rozmowy zakulisowe cały czas trwają. Na razie ciężko jednak powiedzieć, jak się zakończą. Nie mogę powiedzieć, że obecnie nic się w naszej sprawie nie dzieje, ale żadne umowy nie zostały podpisane. Jakieś szanse na ratunek ciągle są. Dajemy sobie jednak czas do końca marca, żeby wyjść z tej trudnej sytuacji. Dziękujemy też kibicom, którzy wsparli nas sprzedażą pamiątek i darowiznami. Bez tego byłoby naprawdę ciężko wyjechać na najbliższy mecz – mówi Grzegorz Gardziński, prezes klubu z Chełma.
I dodaje, że jeżeli negocjacje ze sponsorami nie zakończą się pomyślnie, to w kwietniu biało-zieloni mogą już nie rozgrywać meczów ligowych.
– Niestety, w grę wchodzi wycofanie drużyny seniorów w z trzeciej ligi. Nie chcemy doprowadzić do zadłużenia klubu. Jeżeli nie będzie środków na dalsze funkcjonowanie, to trzeba będzie podjąć radykalne decyzje. Chodzi o to, że chcąc odbudowywać klub nie można zostawić po sobie bagna. Jesteśmy odpowiedzialnymi ludźmi. Od 20 lat zajmuję się sprawami klubu i na pewno zrobię wszystko, żeby go uratować – dodaje prezes Chełmianki.
Wyjaśnia też, że akurat teraz tym bardziej żal byłoby wycofywać drużynę z rozgrywek.
– Wiadomo, że utrzymywaliśmy się od dłuższego czasu w czołówce tabeli i były szanse, żeby powalczyć. Niestety, bez odpowiedniego wsparcia finansowego nie ma na to szans. My ze swojej strony robimy co możemy, ale nasza praca i finanse to jednak za mało, żeby sprostać grze w trzeciej lidze, zwłaszcza przy obecnych kosztach, które naprawdę poszły do góry. Jeszcze się jednak nie poddajemy i liczymy, że wszystko jednak zakończy się pozytywnie – zapewnia Grzegorz Gardziński.