Sobotni mecz w Wólce Pełkińskiej idealnie podsumował nieudany sezon w wykonaniu Stali. Piłkarze Marcina Wróbla prowadzili już dwoma bramkami, a dodatkowo ostatnie pół godziny grali w liczebnej przewadze. Mimo to nie zdobyli ani jednego punktu. Gospodarze w samej końcówce „wyciągnęli” wynik z 1:2 na 3:2. Porażka oznacza spadek zespołu z Kraśnika do IV ligi.
Sytuacja Stali w tabeli i tak nie była zbyt wesoła. Krystian Michalak i spółka od dawna znajdowali się w strefie spadkowej, a przed nimi były jeszcze trzy drużyny. Sobotnie wyniki ułożyły się jednak po myśli kraśniczan. W przypadku wygranej w sobotę nadal mogli zachować szansę na utrzymanie.
Początek spotkania to przewaga gospodarzy i kilka dogodnych sytuacji. Jakuba Borusińkiego w 20 minucie uratowała nawet poprzeczka. Niebiesko-żółci wyszli z opresji bez szwanku, a w końcówce pierwszej odsłony zadali dwa ciosy. Najpierw w 37 minucie Jakub Mażysz podawał, a akcję wykończył Jakub Czelej. Minęło 120 sekund i goście cieszyli się z drugiej bramki. Tym razem po rzucie rożnym i wybiciu futbolówki przez bramkarza w odpowiednim miejscu znalazł się Ernest Skrzyński, który huknął do siatki.
Wydawało się, że podopieczni trenera Wróbla zejdą do szatni w bardzo dobrych humorach. Niestety, odrobinę popsuł je Kamil Bała, który zdążył jeszcze zaliczyć kontaktowe trafienie. Wynik 1:2 oznaczał, że po przerwie w Wólce Pełkińskiej nie zabraknie emocji.
I dokładnie tak było. Chociaż długo nie zanosiło się na katastrofę. Obie ekipy atakowały, ale żadnej nie udawało się zmienić rezultatu. W 59 minucie Adrian Soboń obejrzał drugą żółtą kartkę, a to oznaczało, że Wólczanka przez ostatnie pół godziny będzie grać w dziesiątkę. Liczebna przewaga powinna być atutem Stali. Kraśniczanie nie raz pokazali jednak w tym sezonie, że to raczej dobra wiadomość dla rywali.
Tak samo było w sobotnim spotkaniu. Gospodarze ruszyli do ataku, a Borusiński miał ręce pełne roboty. W kilku sytuacjach popisał się kapitalnymi interwencjami. Niestety, w końcówce nie był już w stanie uchronić swojej drużyny od porażki. W 86 minucie do wyrównania doprowadził Piotr Łazarz, a w doliczonym czasie gry resztki nadziei na utrzymanie przyjezdnym odebrał Eryk Galara, który zdobył gola na 3:2.
Efekt? Piłkarze trenera Wróbla po trzech sezonach w trzeciej lidze muszą się pogodzić z występami w czwartej.
Wólczanka Wólka Pełkińska – Stal Kraśnik 3:2 (1:2)
Bramki: Bała (45), Łazarz (86), Galara (90) – Czelej (37), Skrzyński (39).
Wólczanka: Halczak – Pawłowski, Duczek (46 Myszogląd), Galara, Bała, Masny (46 Olejarka, 74 Durda), Podstolak, Łazarz, Wrona, Wach, Soboń.
Stal: Borusiński – Gajewski, Dyszy, Jagieła (88 Imiołek), Michalak, Cygan (66 Woźniak), Bartoś (88 Pietrzyk), Skrzyński, Czelej (71 Wolski), Popiołek, Mażysz.
Żółte kartki: Podstolak, Soboń (Wólczanka).
Czerwona kartka: Soboń (Wólczanka, 59 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Adam Jamka (Kielce).