Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem było jasne, że Włodawianka w Werbkowicach będzie miała mocno pod górkę. Goście dotarli na mecz w zaledwie… 10-osobowym składzie. I trudno w tej sytuacji się dziwić, że przegrali aż 0:13. Bohaterem gospodarzy był Stanisław Rybka, który zapisał na swoim koncie osiem goli.
Do przerwy piłkarze Jacka Ziarkowskiego mieli jeszcze odrobinę litości dla osłabionego przeciwnika i strzelili „tylko” pięć bramek. Wynik otworzył Błażej Omański, później klasycznego hat-tricka zaliczył Rybka, a na 5:0 wynik po 45 minutach ustalił Patryk Nieradko.
Drugą odsłonę od mocnego uderzenia rozpoczął Rybka. Włodawianka pewnie miała serdecznie dość meczu w Werbkowicach niedługo po godzinie gry. Między 64, a 69 minutą ze stanu 6:0 szybko zrobiło się już 10:0. Trzy kolejne trafienia zaliczył ponownie Rybka i to w przeciągu sześć minut. W samej końcówce Kacper Czarnota wyleciał jeszcze z boiska z czerwoną kartką, a to oznaczało, że przyjezdni byli zmuszeni kończyć zawody w dziewiątkę. Dlatego i tak już bardzo efektowny wynik zespół trenera Ziarkowskiego poprawił. Ostatecznie skończyło się prawdziwym laniem, 13:0.
– Przeciwnik był zdekompletowany. Rozpoczęli w dziesiątkę, a potem dostali jeszcze czerwoną kartkę. Wynik wskazuje na to, co działo się na boisku. Najwidoczniej liga dla niektórych była już zbyt długa. My chcieliśmy pokazać, że stać nas na zdobycie 60 punktów i cieszymy się, że to się udało. Można powiedzieć, że żałujemy, że to już koniec, bo w grupie mistrzowskiej przegraliśmy tylko dwa spotkania, a forma chłopaków naprawdę była ostatnio wysoka. Cieszy, że w sobotę strzelaliśmy na różne sposoby: z dystansu, czy po fajnych akcjach całego zespołu – mówi popularny „Ziaro”.
Jak ocenia wyczyn swojego napastnika, czyli osiem zdobytych bramek? – Stasio miał dzień konia. Mimo przeciwnika, który nie był w najwyższej formie strzelenie ośmiu goli w jednym meczu bez względu na ligę jest dużym wyczynem. Zakładaliśmy, że zakończy rozgrywki z dorobkiem 20 trafień, a ma ich w sumie 25. A trzeba dodać, że miał jeszcze trzy-cztery dogodne sytuacje – wyjaśnia trener ekipy z Werbkowic.
A ile najwięcej goli w meczu zdobył Jacek Ziarkowski? – Chyba nie udało mi się więcej niż cztery. No cóż, wychodzi na to, że byłem zbyt słaby – śmieje się opiekun Kryształu, który pozytywnie ocenił sezon 2020/2021. – Uzbieraliśmy 61 punktów, a to na pewno solidna zdobycz. Powoli myślimy już jednak o kolejnych rozgrywkach. Musimy porozmawiać z chłopakami i mam nadzieję, że wzmocnić ten zespół. Ja mam kontrakt ważny do końca roku, dlatego myślę o budowaniu drużyny – zapewnia „Ziaro”.
Kryształ Werbkowice – Włodawianka Włodawa 13:0 (5:0)
Bramki: Omański (11, 68), Rybka (21, 36, 39, 47, 64, 66, 69, 86), Nieradko (43, 89), Mulawa (79).
Kryształ: Stachyra – Wójtowicz, Mulawa, Śmiałko, Wanarski, Borys, Denkiewicz, Nieradko, Omański, Oleszczuk, Rybka
Włodawianka: Paszkiewicz – Kwiatkowski, Pacek, Borcon, Kawalec, Walko, Woch, Czarnota, Misiura, Magdysz.
Żółte kartki: Oleszczuk, Mulawa – Czarnota, Magdysz.
Czerwona kartka: Czarnota (Włodawianka, 81 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Daniel Złotnicki (Lublin).