Niespodzianka w Rożdżałowie. Kłos Gmina Chełm pokonał wyżej notowany Granit Bychawa 2:0. Co ciekawe, drużyna Jana Konojackiego w tym sezonie wywalczyła pięć ze swoich dziewięciu punktów w meczach z kandydatami do czołowych lokat: Świdniczanką, Stalą Kraśnik i teraz Granitem.
Jako pierwsi na listę strzelców mogli się wpisać goście, a konkretnie Cezary Pęcak, ale jego strzał zdołał odbić bramkarz Kłosa.
W 17 minucie zrobiło się 1:0. Po rzucie rożnym do siatki trafił Dominik Dąbrowski. Szybko powinno być po jeden. Daniel Juchna dostał podanie z prawego skrzydła i wydawało się, że zamknie akcję pakując piłkę do „pustaka”. Zamiast tego skiksował. I na przerwę gospodarze zabrali skromne prowadzenie.
Było jednak jasne, że podopieczni Łukasza Gieresza po wznowieniu gry ruszą do ataku. Tak właśnie było. Nie brakowało też sytuacji pod bramką Kłosa. Aktywny był Mateusz Misztal, kilka razy porządnie „zakotłowało” się w polu karnym, a do tego Kamil Sikora przymierzył w poprzeczkę. Raz gospodarze ratowali się też wybiciem piłki z linii bramkowej. Ciągle nie było jednak efektu w postaci bramki na 1:1.
A w samej końcówce po szybkiej kontrze trzy cenne punkty drużynie trenera Konojackiego zapewnił Piotr Poznański.
– Muszę przyznać, że wygląda to coraz lepiej. Naprawdę nieźle spisujemy się w defensywie. Praca, którą wykonujemy na treningach ma coraz większe przełożenie na mecze o punkty. To bardzo cieszy. Obraliśmy taką taktykę i to przynosi efekty. Brawa dla chłopaków za determinację i za realizowanie założeń. Nie ustrzegliśmy się błędów, ale wiedzieliśmy, że Granit to dobra drużyna. Że przyjadą do nas po punkty i nie będzie łatwo. To był jednak nasz najlepszy mecz w tym sezonie i oby tak dalej – cieszy się Jan Konojacki.
Dla zespołu z Bychawy to była druga porażka w tym sezonie. Po raz pierwszy Łukasz Strug i spółka nie zdobyli jednak gola. Czołowy snajper Hummel IV ligi też miał kilka szans, ale tym razem strzelał głównie niecelnie.
– Zagraliśmy z ambitnym rywalem, który potrafił wykorzystać nasze błędy. Nie chcę umniejszać ich sukcesu, ale my możemy mieć przede wszystkim pretensje do siebie, bo nie popisaliśmy się pod bramką Kłosa. Kreowaliśmy sytuacje, z których wydawało się, że będą gole, ale w niewytłumaczalny sposób nie potrafiliśmy nic strzelić. Nawet błędów przeciwnika nie zamienialiśmy na bramki. Stąd taki wynik, który trzeba przyznać, jest zasłużony. Kto strzela, ten wygrywa. Z mojej pespektywy musiało coś wpaść, było sporo sytuacji, ale nie wpadło. Trzeba się szybko pozbierać i szykować na kolejne spotkanie – mówi Łukasz Gieresz, opiekun Granitu.
Kłos Gmina Chełm – Granit Bychawa 2:0 (1:0)
Bramki: Dąbrowski (17), P. Poznański (89).
Kłos: Kozłowski – Jabłoński (75 Mazur), E. Poznański, Rutkowski, Adamski, Fornal, K. Rak, Krawiec (60 J. Rak), P. Poznański, Kuśmierz, Dąbrowski (83 Drzewicki).
Granit: Toruń – Piwnicki, Radziewicz, Brzozowski, Struk, Juchna (56 Sikora), Bogusz, Misztal (68 Janik), Szymala, Pęcak, Strug.
Żółta kartka: Strug (Granit).
Sędziował: Wojciech Gardys (Biała Podlaska).