W pierwszej połowie było trochę problemów, ale ostatecznie Janowianka zainkasowała na stadionie przy Al. Zygmuntowskich trzy punkty. Drużyna Ireneusza Zarczuka pokonała w sobotę rezerwy Motoru Lublin 2:0.
Goście szybko otworzyli wynik. Już w siódmej minucie Mateusz Książek dośrodkował z rzutu wolnego, a żaden z graczy gospodarzy nie potrafił wybić piłki. Skorzystał z tego Tomasz Sadowski, który „szczupakiem” otworzył wynik.
Janowianka szybko prowadziła, ale przed przerwą powinna stracić przynajmniej jednego gola. Motor II wypracował sobie trzy bardzo dobre sytuacje. Dwukrotnie żółto-biało-niebiescy nie potrafili umieścić futbolówki w siatce, z najbliższej odległości, a raz Jana Sobczuka uratowała poprzeczka. Przyjezdni też mieli doskonałą okazję, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem pomylił się Sebastian Sprawka.
O ile przed przerwą podopieczni Wojciecha Stefańskiego napsuli rywalom sporo krwi, to w drugiej połowie wszystko przebiegało już zgodnie z planem. To lider tabeli był lepszy i szybko udokumentował swoją przewagę drugim golem. Po zagraniu w pole karne Michała Mistrzyka jeden z obrońców zaliczył pechową interwencją i zaskoczył swojego bramkarza. Później swoją szansę miał najlepszy snajper ligi – Jurij Perin. Bramkarz gospodarzy dobrze skrócił jednak kąt i zmusił napastnika z Janowa Lubelskiego do wycofania piłki.
Od 68 minuty było jasne, że przyjezdnych nic złego w tym meczu już nie spotka. Oskar Jeż zagrał ręką poza polem karnym i wyleciał z boiska, a drużyna trenera Zarczuka bez problemów dowiozła korzystny wynik do końcowego gwizdka.
– Szybko strzelona bramka nas uspokoiła, może nawet za bardzo. Motor II miał dwie sytuacje. W jednej bardzo dobrze zachował się Janek Sobczuk. Później rywale zaliczyli też strzał w poprzeczkę. Druga połowa w dużej mierze przebiegała już pod nasze dyktando. Gra toczyła się na połowie przeciwnika. Na pewno cieszymy się z trzech punktów, bo po meczu w Lubartowie potrzebowaliśmy wrócić na właściwe tory i to zrobiliśmy w Lublinie. Młoda drużyna Motoru pokazała jednak, że potrafi grać w piłkę – ocenia Ireneusz Zarczuk.
Nowy-stary trener miejscowych żałował zmarnowanych sytuacji. – Na razie wróciłem do drużyny, do końca sezonu, a później zobaczymy. Co do meczu, to nie pierwszy raz widzę taki brak skuteczności z naszej strony. Mieliśmy bardzo dobre sytuacje, których nie dało się nie strzelić. Musimy takie okazje kończyć. Trzeba zrobić wszystko, żeby ten element jak najszybciej poprawić. Druga połowa była już słabsza, czerwona kartka bramkarza spowodowała, że było już dużo trudniej i skończyło się porażką – wyjaśnia Wojciech Stefański.
Motor II Lublin – Janowianka Janów Lubelski 0:2 (0:1)
Bramki: Sadowski (7), samobójcza (57).
Motor II: Jeż – Paździerski (65 Zygmunt), Murzacz, Miszta, Skorek, Garbacz, Sędzikowski (65 Holcel), Karapuda (69 Ilczuk), Ivanenko, Tracz (55 Posielski), Kasprzyk.
Janowianka: Sobczuk – Bodziuch (85 Wąsik), Sadowski, Mulawa, M. Pawełkiewicz (80 Belabrovik), Książek (77 Gajór), Birut, Mistrzyk (88 Gonder), Eze (60 A. Pawełkiewicz), Sprawka (73 Brytan), Perin (87 Kiszka).
Czerwona kartka: Jeż (Motor II, 68 min, za zagranie ręką poza polem karnym).