(fot. Facebook LKS Stróża)
LKS Stróża sensacyjnym liderem lubelskie klasy okręgowej. Podopieczni Anatolija Ławryszyna wrócili do ligi po 11 latach przerwy i od razu w niej solidnie namieszali
Oczywiście w Stróży nikt nie traci zdrowego rozsądku, więc nie zaczęto snuć bajek o awansie. Zresztą nie ma do tego podstaw, bo podopieczni Anatolija Ławryszyna pokonali na razie tylko Tur Milejów i Unię Wilkołaz. Trzeba pamiętać, że Tur przyjechał do Stróży w 11-osobowym składzie, a Unia to aktualny beniaminek tej ligi.
Warto jednak podkreślić, że Stróża w tych spotkaniach zdobyła aż 10 bramek, co jest zdecydowanie najlepszym rezultatem w „okręgówce”. – Twardo stąpamy po ziemi. Nasz cel się nie zmienił. Chcemy sobie zapewnić spokojne utrzymanie w lidze. Udany początek cieszy, ale zostało nam jeszcze wiele spotkań. Kolejnym plusem jest to, że w Stróży zapanowała moda na piłkę. W pierwszej kolejce udało się zapełnić nasz skromny stadion. Mamy również nad czym pracować. Jednym z takich elementów jest gra w defensywie, bo tracimy za dużo bramek – mówi Anatolij Ławryszyn.
Bohaterem pierwszych dwóch kolejek był Dawid Szczuka, który uzbierał w nich aż 5 trafień. 34-letni snajper już w przeszłości imponował formą, kiedy strzelał bramki dla Wisły Annopol czy Stali Kraśnik. – To świetny zawodnik. Charakteryzuje go ciąg na bramkę. On po prostu chce zdobywać kolejne gole. Czasami nawet aż za bardzo się stara i bierze na swoje barki zbyt duży ciężar – mówi Ławryszyn. Ze słowami trenera Stróży należy się liczyć, bo Ukrainiec to uznana postać w naszym futbolu. Wiele lat spędził na pierwszoligowych boiskach broniąc barw Tłoków Gorzyce i GKS Bełchatów.
Przed beniaminkiem teraz trudny okres, bo w najbliższych dwóch kolejkach zmierzy się z silnymi rywalami – odpowiednio z Avią II Świdnik i Sygnałem Lublin. – Myślę, że te spotkania pokażą nasze rzeczywiste miejsce. Oby ten sprawdzian wypadł dla nas jak najlepiej – dodaje szkoleniowiec.