Rozmowa z Piotrem Chorabem, trenerem Wisły Annopol.
– Nie spodziewałem się tego, chociaż miałem cichą nadzieję na to. Przed sezonem wszyscy skreślali nas i sugerowali, że będziemy walczyć o utrzymanie. Tak naprawdę, to nikt w nas nie wierzył. Moja radość jest bardzo duża, ponieważ udało się nam utrzeć nosa wszystkim ekspertom.
• Gdzie tkwi tajemnica sukcesu Wisły Annopol?
– Myślę, że to jest przede wszystkim kwestia dotarcia do zawodników. Od samego początku zależało mi na uwolnieniu ich wielkich możliwości. Bardzo chciałem, żeby otworzyli się i pokazywali na boisku to, co potrafią. W Annopolu zebrała się grupa naprawdę fajnych i ciekawych chłopaków. Każdy z nich mógłby za drugim wskoczyć w ogień. W poprzednich latach często indywidualne interesy brały górę nad dobrem drużyny. Teraz jest inaczej
wszyscy zmierzamy w jedną stronę.
• Jak będzie wyglądała wiosna w wykonaniu Wisły?
– Poprzednie lata wyleczyły nas z tworzenia Dream Teamów. Na pewno będziemy chcieli wzmocnić nieco zespół. Mam na oku kilka nazwisk. To mają być przede wszystkim piłkarze, którzy pasują do nas pod względem charakteru i osobowości. Na razie jeszcze jesteśmy w okresie roztrenowania. Skończy się on za półtora tygodnia. Do treningów wrócimy w połowie stycznia. Chcemy dobrze przepracować zimę i powalczyć o zwycięstwo w rozgrywkach.
• Czy klub jest stać na grę w czwartej lidze?
– Ciężko jest mówić o takich rzeczach. To pytanie należy skierować do zarządu. My chcemy dołożyć wszelkich starań, aby zwyciężyć w lubelskiej klasie okręgowej.
• Kto może wam w tym zagrozić?
– Bardzo dobry futbol pokazuje Polesie Kock. Mocne są również zespoły KS Dąbrowica i POM Iskra Piotrowice. Rezerwy Wisły Puławy regularnie wzmacniają się graczami z pierwszej drużyny i wtedy są bardzo groźne dla każdego. Zaimponowała mi również Perła Borzechów. Beniaminek rozgrywek jesienią prezentował się bardzo dobrze i może być czarnym koniem "okręgówki”.
Rozmawiał Kamil Kozioł
MALESA ZREZYGNOWAŁ Z PRACY
Dominik Malesa zrezygnował z pracy w Sokole Konopnica. Były piłkarz Motoru Lublin i Polonii Warszawa był trenerem Sokoła od 2010 roku. Najpierw przez trzy sezony grał z nim w A klasie. W 2013 r. uzyskał z nim awans do lubelskiej klasy okręgowej, w której w debiutanckim sezonie Sokół zajął ósme miejsce.
W tym roku graczom z Konopnicy już tak dobrze nie idzie i zimę spędzą na piętnastej pozycji.
– Praca w Sokole była ponad moje siły. Za dużo było problemów w tym klubie. Przede wszystkim nie podobała mi się frekwencja na treningach. Zdarzało się, że na zajęcia przychodziło po sześć osób – wyjaśnia przyczyny swojej rezygnacji Dominik Malesa.