Rozgrywki „najciekawszej ligi świata” zakończyły się przed tygodniem. Na półmetku pierwsze miejsce w tabeli zajmuje Hetman Zamość, który ma pięć punktów przewagi nad Huczwą Tyszowce
Hetman Zamość już przed startem sezonu był wymieniany jako główny faworyt w zamojskiej klasie okręgowej. Jednak już w pierwszej kolejce ekipa trenera Roberta Wieczerzaka nieco rozczarowała swoich kibiców i tylko zremisowała na wyjeździe z Omegą Stary Zamość. Średnio udany start rozgrywek podrażnił ekipę z Zamościa, która w kolejnych starciach niczym walec rozjeżdżała swoich rywali. Na przełomie sierpnia i września Hetman zgarniał komplety punktów, a do tego odprawiał swoich rywali z bagażem kilku bramek. Forma faworyta zaczęła nieco spadać w październiku. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym była minimalna wygrana z Tanwią Majdan Stary, a następnie dość szczęśliwe zwycięstwo z Olimpiakosem Tarnogród. Wreszcie w 12. kolejce Hetman przegrał po raz pierwszy, a trzy punkty z Zamościa wywiozła Pogoń 96 Łaszczówka. Reakcja młodego zespołu z Zamościa była natychmiastowa. Tydzień później Hetman wygrał pewnie w Łukowej z tamtejszą Victorią, a następnie pokonał Grom Różaniec i w hicie jesieni Huczwę Tyszowce.
To właśnie ekipa Przemysława Siomy przez długi czas deptała faworytowi po piętach. Huczwa do 13. kolejki zgromadziła bowiem tyle samo punktów co Hetman (obie ekipy miały ich po 34). Jednak w przedostatniej kolejce Damian Ziółkowski i spółka nie dali rady strzelić bramki Victorii Łukowa na jej terenie i ekipa z Zamościa uciekła im na dwa oczka. Drużyna trenera Siomy podeszła bojowo nastawiona do hitu jesieni z Hetmanem, który w roli gospodarza rozegrała w Wożuczynie. Huczwa w pierwszej połowie mogła wyjść na prowadzenie, ale rywali uratowała poprzeczka. Ekipa trenera Wieczerzaka wytrzymała cięższe minuty, a następnie niczym wytrawny bokser wypunktowała najgroźniejszego rywala i na półmetku ma 40 punktów – o pięć więcej od Huczwy. Wiosną więc Hetman będzie starał się uciec najgroźniejszemu rywalowi, a Huczwa musi mocno zakasać rękawy jeśli chce powalczyć o pierwsze miejsce.
Zupełnie inne nastroje i cele przyświecają Sparcie Łabunie. Beniaminek wygrał jesienią tylko jeden mecz. Wydaje się więc, że gorzej być już nie może dlatego wiosną Sparta powinna popracować nad poprawą mizernego dorobku by nie zakończyć rozgrywek na ostatnim miejscu. Kluczowe dla niej powinny być starcia z Metalowcem Goraj i Unią Hrubieszów.