(fot. KPR PADWA ZAMOŚĆ)
Zanosi się na kolejny, trudny mecz. W sobotę o godz. 18 KPR Padwa Zamość podejmie Handball Stal Mielec.
Zamościanie mają bardzo atrakcyjnych i wymagających przeciwników. Dwa tygodnie temu zmierzyli się z liderem KPR Legionowo, w ten weekend sprawdzą się na tle kolejnej mocnej ekipy. Goście to spadkowicz z PGNiG Superligi, który zamierza najszybciej jak tylko się da, powrócić do rywalizacji w elicie.
Mielczanie prowadzeni przez byłego reprezentanta Polski Rafała Glińskiego zajmują drugie miejsce w tabeli z dorobkiem 42 punktów. Stal ma na koncie 14 zwycięstw, w tym jedno po serii rzutów karanych oraz cztery porażki, jedną po konkursie siódemek. Goście wygrali po karnych na inaugurację z Olimpią MEDEX Piekary Śląskie 5:3. W spotkaniu był remis 27:27. Lepszymi od spadkowicza okazały się AZS AWF Biała Podlaska (33:27), KPR Legionowo (28:24) oraz z Grot Blachy Pruszyński Anilana Łódź (30:32). W poprzedniej serii spotkań Stal podejmowała akademików z Białej Podlaskiej. Gospodarze musieli się napracować aby odnieść sukces. Ostatecznie mielczanie wykorzystali atut własnej hali i wygrali 27:26.
W tym samym czasie Padwa dzielnie stawiała czoła liderowi KPR Legionowo. Podopieczni trenera Zbigniewa Markuszewskiego walczyli na tyle, na ile potrafili. Ostatecznie przegrali 29:32, prowadząc jednak do przerwy 13:12. – Zagraliśmy bardzo dobre zawody. W pewnym momencie zabrakło konsekwencji. Tak było, kiedy graliśmy w osłabieniu – tłumaczy szkoleniowiec Padwy.
W sobotę faworytem są mielczanie. Rozgrywki w I lidze centralnej często obfitują w zaskakujące wyniki. W konfrontacji z Handball Stalą udowodniły to już drużyny z Piekar i Łodzi. Zamościanie chcą pójść w ślady konkurentów.
– W ciągu dwóch ostatnich tygodni solidnie pracowaliśmy nad poprawą elementów, które ostatnio dobrze nie funkcjonowały – mówi trener Markuszewski. W zespole z Mielca występują zawodnicy z przeszłością w PGNiG Superlidze. Wymieńmy choćby Adama Babicza, Pawła Wilka czy Dzianisa Wołyńcewa. W pierwszym spotkaniu w Mielcu zwyciężyli gospodarze pokonując Padwę 28:20. Czy podopiecznym trenera Markuszewskiego uda się zrewanżować?
– Ostatnie mecze pokazały, że gramy dobrze. Często brakuje bardzo niewiele aby odnieść sukces. Przeciwko Stali zagramy o pełną pulę. Musimy wyeliminować drobne błędy. Potrzeba koncentracji od początku do końca, pełnej determinacji. Nie jesteśmy faworytem, ale też nie mamy nic do stracenia. Walczmy o zwycięstwo – zapowiada szkoleniowiec zamościan.