W pierwszym meczu barażowym o Orlen Superligę KPR Padwa Zamość zremisowała z Zagłębiem Lubin 29:29. Spotkanie rewanżowe odbędzie się we wtorek w Lubinie.
Naprzeciw siebie stanęły 13. po sezonie ekipa Orlen Superligi Zagłębie Lubin oraz druga w końcowej klasyfikacji I ligi centralnej drużyna gospodarzy. Dla Miedziowych rywalizacja zamojsko-lubińska jest walką o pozostanie w elicie, dla szczypiornistów Padwy szansą na wywalczenie promocji do ligi zawodowej. Faworytem dwumeczu jest drużyna Zagłębia, która od 1990 roku występuje w najwyższej lidze w Polsce.
Zamościanie nie przestraszyli się bardziej doświadczonego rywala i podjęli walkę o korzystny wynik. Początek spotkania nie napawał jednak optymizmem. Po pięciu minutach gospodarze przegrywali 0:4. Do zamojskiej bramki trafiali Jan Czuwara, Patryk Iskra i Kamil Pedryc. W międzyczasie pojedynek z bramkarzem Zagłębia Marcinem Schodowskim przegrał Adam Konkel. Widać było, że miejscowi byli stremowani, nie weszli w pełni w spotkanie.
Na szczęście wraz z upływem czasu podopieczni Zbigniewa Markuszewskiego zaczęli pokazywać, że potrafią grać w piłkę ręczną. W ciągu kolejnych pięciu minut KPR Padwa najpierw doprowadziła do remisu, na następnie objęła prowadzenie 5:4. W tym czasie do lubińskiej bramki trafiali dwukrotnie Karol Małecki oraz Kamil Szeląg, Adam Konkel i Mateusz Czerwonka. Solida gra w obronie pozwoliła miejscowym na kontrolowanie wyniku i zdobywanie kolejnych bramek. W 22. minucie Łukasz Szymański trafił na 9:6, a chwilę później Czerwonka na 10:7.
W 24. minucie Szeląg wyprowadził zamościan na 11:7. W tym momencie rozpoczął się pięciominutowy przestój gospodarzy. Słaba skuteczność, błędy w obronie, niedokładność i straty sprawiły, że goście zdobyli pięć bramek z rzędu i wyszli na prowadzenie (12:11). Do końca pierwszej odsłony została minuta. Szczypiorniści Padwy nie załamali się chwilową słabszą dyspozycją i jeszcze przed końcową syreną odzyskali prowadzenie (13:12). Bramkarza Zagłębia pokonali Miłosz Bączek i Hubert Obydź.
Po zmianie stron wicemistrz I ligi centralnej nadal kontrolował wydarzenia na boisku. Zamościanie wygrywali 15:13, 16:14, 18:16, 20:18, 24:22. Po 19 minutach gry w drugiej odsłonie gospodarzom ponownie przytrafił się chwilowy przestój. Pomiędzy 49., a 53. minutą stracili cztery bramki z rzędu i z wyniku 24:22 zrobiło się 24:26. W tym momencie wydawało się, że Miedziowi złamią podopiecznych Zbigniewa Markuszewskiego. Tak się nie stało, I-ligowiec wcale nie zamierzał składać broni. Padwa walczyła do końcowej syreny.
W ostatniej części meczu gospodarze przegrywali 25:27, 26:28, 27:29 po rzucie karnym Rafała Krupy w 59. minucie. Łukasz Szymański i Karol Małecki pokonali znanego z występów w Padwie Damiana Procho i spotkanie zakończyło się remisem 29:29. O tym, która drużyna okaże się lepsza w dwumeczu zdecyduje spotkanie rewanżowe w Lubinie, we wtorek, o godzinie 18.
KPR Padwa Zamość - Zagłębie Lubin 29:29 (13:12)
KPR Padwa: Gawryś, K. Kozłowski - Adamczuk, Szeląg 2, Szymański 5, Fugiel 1, Puszkarski, Olichwiruk, Skiba 1, Bączek 2, Czerwonka 7, Małecki 4, Konkel 2, Morawski 2, Kłoda, Obydź 3. Kary: 12 min.
Zagłębie: Schodowski, Procho - Stankiewicz 5, Hlushak, R. Krupa 5, Moryń 2, Gębala 1, P. Krupa 3, Czuwara 2, Michalak, Drozdalski 6, Iskra 3, Pedryc 2, W. Kozłowski. Kary: 8 minut.