(fot. KS Azoty Puławy)
Azoty Puławy obroniły brązowy medal mistrzostw Polski. To szósty krążek tego koloru w historii klubu, pierwszy wywalczony jeszcze w trakcie sezonu
Do tej pory szczypiorniści z Puław pięciokrotnie stawali na najniższym stopniu podium. Ostatnio przed rokiem, wcześniej czterokrotnie, w latach 2015-2018. Po raz pierwszy jednak ekipa z Lubelszczyzny sięgnęła po medal przed oficjalnym zakończeniem rozgrywek. Stało się tak za sprawą ostatniej wygranej w Gdańsku z Torus Wybrzeżem 32:18. Drużyna trenera Roberta Lisa musiała zainkasować komplet punktów na Pomorzu, aby już na trzy kolejki przed końcem ligowej rywalizacji cieszyć się z sukcesu.
Od ponad roku Azoty prowadzi Robert Lis. Wychowanek i kapitan Warszawianki objął zespół po Duńczyku Larsie Waltherze. Szkoleniowiec doskonale pamięta zupełnie nieudany występ 1 kwietnia 2021 roku, kiedy to w meczu na wyjeździe z Torus Wybrzeżem, po remisie 34:34 w regulaminowym czasie, jego zawodnicy przegrali po serii rzutów karnych 2:4. – Mimo że minął już ponad rok od tego meczu, siedzi on w pamięci. Do Gdańska jedziemy skoncentrowani na swoim zadaniu. Chcemy wygrać i zapewnić sobie brązowy medal – mówił przed wyprawą do reprezentacyjny obrotowy puławian Dawid Dawydzik.
W obecnym sezonie, już po raz drugi z rzędu, PGNiG Superliga zrezygnowała z fazy play-off. – To bardzo dobre rozwiązanie. Niektóre kluby na pewno tego nie lubią. Pamiętam, że kilka sezonów temu drużyna z Puław przystąpiła do play-off dopiero z szóstego miejsca i zdobyła brąz. To było za trenera Ryszarda Skutnika. Dla mnie system bez play-off jest bardziej sprawiedliwy. Przy takim rozwiązaniu każdy mecz jest ważny, nie ma spotkań o nic, o przysłowiową pietruszkę – tłumaczy reprezentacyjny bramkarz Azotów Mateusz Zembrzycki.
Wygrywając w niedzielę w Gdańsku puławianie dopisali do dorobku kolejne trzy punkty. Było to 17. ligowe zwycięstwo. Na koncie mają jeszcze sześć porażek, w tym cztery wkalkulowane, z mistrzem Polski Łomżą Vive Kielce i wicemistrzem Orlen Wisłą Płock oraz jedna z MKS Energa Kalisz i z Górnikiem Zabrze. Na koncie jest 50 punktów i aż o 11 wyprzedzają czwarty w tabeli MMTS Kwidzyn. – Bardzo cieszymy się, że jeszcze przed końcem sezonu drużyna wypracowała taką przewagę, że możemy być pewni drugiego z kolei, a szóstego w historii klubu, medalu mistrzostw Polski. Cały zespół zapracował na ten sukces – mówi uradowany prezes Azotów Puławy Jerzy Witaszek.
Przed zespołem trenera Lisa są jeszcze do rozegrania co najmniej cztery mecze: trzy ligowe i jeden w Pucharze Polski. Na końcówkę sezonu do Puław kolejno zawitają: Gwardia Opole, Handball Stal Mielec i Górnik Zabrze. – Zawodnicy są zawodowcami i każde z tych spotkań będą chcieli wygrać. Bardzo ważny będzie dla nas mecz półfinałowy Pucharu Polski w Płocku z Orlen Wisłą. W nim zobaczymy, czy w tym sezonie możemy nawiązać walkę z jedną z dwóch najlepszych drużyn w Polsce – zapowiada Witaszek.
Dwa razy w TVP Sport
W maju dwa mecze Azotów Puławy w PGNiG Superlidze będą transmitowane w TVP Sport. To najbliższe spotkanie z Gwardią Opole (1 maja, godzina 14) oraz ostatni mecz ligowy z Górnikiem Zabrze (14 maja, godzina 12.30).