Dla zawodników trenera Krzysztofa Lemieszka będzie to okazja do rewanżu za porażkę podczas wrześniowego turnieju o Puchar Prezesa krakowskiego klubu. Świdniczanie ulegli wówczas 1:3. Jedynie w pierwszej partii, wygranej na przewagi 28:26, „żółto-niebiescy powalczyli. W trzech kolejnych odsłonach górą już byli krakowianie.
Avia, dość szczęśliwie, ale jak najbardziej zasłużenie wygrała na swoim parkiecie z Caro Rzeczyca 3:2. Natomiast akademicy ulegli na swoim parkiecie Pekpolowi Ostrołęka 1:3.
Spotkanie, według terminarza, miało się odbyć w Ostrołęce. Pekpol miał jednak problemy z halą i poprosił o zmianę gospodarza. Strata kompletu punktów została odebrana pod Wawelem jako przykra niespodzianka. Tym bardziej, że sobotni rywale świdniczan mają w sezonie duże ambicje. AGH AZS ma ambitne plany i chciałby włączyć się do walki o czołowe lokaty w I lidze.
Zgoła odmienny cel stawiają sobie siatkarze ze Świdnika. - Chcemy spokojnie utrzymać się na zapleczu PlusLigi - mówi Roman Lis, prezes świdnickiego klubu.
Już w pierwszej kolejce Avia pokazała, że w każdym spotkaniu będzie szukać cennych punktów. Byliśmy tego świadkami podczas starcia z beniaminkiem z Rzeczycy. Goście prowadzili już 2:0 w setach. Świdnicka młodzież postawiła wszystko na jedną kartę i odwróciła losy spotkania. Klasą błysnął rozgrywający Jakub Skwarek, wybrany MVP spotkania.
Po młodym i niedoświadczonym zespole ze Świdnika można spodziewać się różnych, często zaskakujących wyników. Dlatego wyprawa do Krakowa jest wielką niewiadomą. Okazuje się, że „żółto-niebiescy” potrafią grać z krakowianami. Podczas rozegranego X Memoriału Tragicznie Zmarłych Siatkarzy Avii, wygrali w pięciu setach. Warto dodać, że po dwóch partiach górą byli zawodnicy AGH.
Świdniczanie jadą do Krakowa w dniu meczu, czyli w sobotę. Czy może to wpłynąć na postawę zespołu? - Przed nami 300 km w podróży - zauważa rozgrywający Barłomiej Misztal.
- Jesteśmy młodzi, a więc nie powinno to wpłynąć na grę. Na pewno ten mecz będzie ważny pod względem psychicznym - to nasz pierwszy wyjazd w lidze. Jest podwyższona adrenalina. Mimo to jedziemy po zwycięstwo.
- Mamy nieobliczalny zespół i każdego wyniku możemy się spodziewać - dodaje trener Krzysztof Lemieszek.