Spory zawód sprawili swoim sympatykom siatkarze Avii. "Żółto-niebiescy”, w ostatnim występie pierwszej rundy, ulegli na swoim parkiecie Orłowi Międzyrzecz 1:3. Tym samym, zakończyli passę siedmiu kolejnych ligowych zwycięstw, i to za trzy punkty. Co ciekawe, wszystkie sety drużyny wygrywały identycznym wynikiem – 25:23.
I co ciekawe, Avia miała na koncie siedem przekonujących zwycięstw. Wszyscy czekali na ósmą, pewną wygraną. Tymczasem, rzeczywistość okazała się bardzo przykra dla podopiecznych trenera Krzysztofa Lemieszka.
Goście, którzy pięć kolejek wcześniej zmienili szkoleniowca – Andrzeja Stanulewicza zastąpił Janusz Malinowski – wcale nie zamierzali składać broni.
– Jechaliśmy z zamiarem przywiezienia jakichkolwiek punktów – mówi Dominik Żmuda, przyjmujący Orła.
– Rozłościł nas artykuł z jednej lokalnych gazet Lubelszczyzny, że Avia rozprawi się z nami tak szybko i gładko, jak to zrobiła w Kielcach. Taka ocena była dla nas dodatkowym bodźcem do działania. Bardzo dobrze zagraliśmy w zagrywce i to był niezwykle ważny argument do końcowego sukcesu.
Zanim obie ekipy wybiegły na parkiet, miłe chwile przeżywał pierwszy sędzia Albert Błażewicz z Białegostoku. Mecz w Świdniku był ostatnim w jego sędziowskiej, 25-letniej karierze. Na pożegnanie arbiter otrzymał puchar, pamiątki od klubu ze Świdnika, Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
Niestety, para arbitrów z Białegostoku nie miała w sobotę udanego dnia. Sędziowie mylili się wiele razy i to w obie strony. Brzemienna w skutkach była zmiana decyzji przez sędziego Błażewicza, po rozmowie z sędzią Bieniem, na niekorzyść gospodarzy w czwartym secie.
– Nie było czterech odbić, co zarzucili nam sędziowie – tłumaczy Jakub Guz, kapitan Avii.
– To trochę nas wybiło z uderzenia, i z prowadzenia 13:12 zrobiło się 16:13 dla gości. Mogliśmy doprowadzić do tie-beaka. W naszej grze zabrakło takiej woli walki i wiary w zwycięstwo, jak to było w Kielcach. Szkoda, że dobra seria zakończyła się przed naszymi kibicami.
– Na pewno nie zlekceważyliśmy przeciwnika, decyzje sędziów wprowadziły nerwowość w naszą grę – dodaje Marcin Jarosz.
Avia Świdnik - Orzeł Międzyrzecz 1:3 (25:23, 23:25, 23:25, 23:25).
Avia: Makowski, Guz, Michalski, Pawłowski, Malicki, Wójcicki, Kowalski (libero) oraz Jaskulski, Jarosz.
Orzeł: Fijałek, Strzeżek, Świerżewski, Żmuda, Jakubczak, Stancelewski, Matusiak (libero) oraz Hajbowicz.
Sędziowali: Albert Błażewicz i Mirosław Beń (obaj Białystok). Widzów: 500.