W spotkaniu z przewodzącymi po pierwszej rundzie siatkarzami z Krosna Avia nie miała za wiele do powiedzenia.
Tym bardziej, że w kadrze „żółto-niebieskich” zabrakło kilku kluczowych zawodników. Z powodów rodzinnych nie przyjechał środkowy Michał Jaskulski. Uraz barku wykluczył z gry Damiana Płaskocińskiego. Z kolei trzech innych graczy było nie w pełni sił. I tak z podkręconymi kostkami zagrali przyjmujący Maciej Sajdak i libero Jakub Sadowski. Ostatni narzekał również na kłopoty z barkiem. Taką samą dolegliwość miał atakujący Łukasz Zugaj, który większość spotkania spędził na ławce rezerwowych. – Mieliśmy po prostu szpital. I w takich okolicznościach przyszło nam mierzyć się z najlepszym zespołem naszej grupy – mówi szkoleniowiec Avii Piotr Maj.
Jak na przystało na lidera goście zdominowali świdniczan. – Widać, że ta drużyna gra ciekawą siatkówkę. Musieliśmy gonić rywala, co z kolei przekładało się na nasze błędy, szczególnie w przyjęciu – tłumaczy opiekun Avii.
Avia Świdnik – Karpaty Krosno 0:3 (17:25, 17:25, 18:25)
Avia: Misztal, Kurek, Gajosz, Ciorgoń, Sajdak, Marzec, Sadowski (libero) oraz Kostaniak, Zugaj, Mańkowski.