Przed tygodniem niewiele dobrego można było powiedzieć o występie Stali Kraśnik w sparingi z Bronią Radom (1:4). Tym razem podopieczni Marcina Wróbla pokazali się jednak z dużo lepszej strony. Nie tylko pokonali swoją imienniczkę ze Stalowej Woli, ale momentami ich gra naprawdę mogła się podobać. Co ciekawe, w zespole niebiesko-żółtych pojawiło się aż dziewięciu testowanych zawodników.
Obie drużyny ustaliły, że mecz nie zostanie podzielony na połowy, tylko na tercje po 40 minut każda. Dzięki temu szkoleniowcy mieli okazję, żeby porządnie przyjrzeć się sprawdzanym piłkarzom.
Mimo od pierwszego gwizdka zarówno gospodarze, jak i goście ruszyli do ataku. W 17 minucie Adrian Cybula wywalczył rzut karny, a na gola zamienił go Bartosz Dyszy. Miejscowi byli blisko wyrównania, ale zamiast do siatki jeden ze strzałów wylądował na poprzeczce. Poza tym kilka razy musiał się wykazać testowany bramkarz niebiesko-żółtych.
W drugiej tercji najlepszą szansę zmarnował Szymon Jarosz, który mógł wyrównać z jedenastki, ale także przymierzył w poprzeczkę. Ostatnia część zawodów, to sporo okazji ze strony przyjezdnych. Dwie zmarnował Dariusz Cygan, jedną Adam Zawierucha, a jeden ze sprawdzanych graczy przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem przeciwnika.
– Na pewno jest po tym meczu kilka pozytywów. Pierwsza to wynik. Na pewno wypadliśmy znacznie lepiej niż w pierwszym sparingu z Bronią Radom. Było już widać, że zespół jest bardziej skonsolidowany, a do tego, że gra bardziej zdeterminowany. To zaowocowało tym, że Stalówka sama nie stworzyła sobie zbyt wielu sytuacji. Graliśmy konsekwentnie i to, o czym rozmawialiśmy przed meczem udało się w dużej mierze zrealizować – mówi Marcin Wróbel, trener ekipy z Kraśnika.
Przyznaje jednak, że nad pewnymi elementami gry trzeba będzie popracować. – Nie ukrywam, że w naszej grze było też dużo mankamentów Na własne życzenie stwarzaliśmy zagrożenie pod swoją bramką, bo rozdawaliśmy przeciwnikowi prezenty. Mam też trochę zastrzeżeń o zmarnowane sytuacje. Wychodziliśmy kilka razy w przewadze: dwóch na jednego, czy trzech na dwóch, a nie potrafiliśmy zamienić tych okazji na gole – dodaje opiekun Stali.
W jego zespole pojawiło się aż dziewięciu zawodników testowanych. Czy ktoś z nich na pewno zostanie już w Kraśniku? – Tak naprawdę dopóki nie będziemy mieli podpisów, to nie chcę mówić o żadnych szczegółach. Mogę jedynie zdradzić, że niektórzy są już po słowie z klubem. Inni będą musieli nas opuścić, ale taka jest kolej rzeczy. My jednak cały czas szukamy wzmocnień – zapewnia trener Wróbel.
Z kim następny sparing?
W sobotę, 30 stycznia drużyna z Kraśnika zagra na boisku w Ożarowie z OKS Opatów, który występuje w IV lidze świętokrzyskiej. Spotkanie zaplanowano na godz. 11.
Stal Stalowa Wola – Stal Kraśnik 0:1 (0:1)
Bramka: Dyszy (17-z karnego).
Stalowa Wola: Korziewicz – Zięba, Korolski, Hudzik, Stępniowski, Mroziński, Mistrzyk i czterech zawodników testowanych oraz Siudak, Wiktoruk, Jopek, Wojtak, Szifer, Tłuczek, Lebioda, Wietecha, T. Płonka, M. Płonka, Moskal, Jarosz.
Kraśnik: zawodnik testowany I – zawodnik testowany II, zawodnik testowany III, Dyszy, zawodnik testowany IV, Wolski, Zawierucha, Pietrzyk, Wójtowicz, Czelej, Cybula oraz Borusiński, Pacocha, Gajewski, Bartoś, Cygan, Skrzyński, Popiołek, Tadrowski, Michalak i pięciu zawodników testowanych.