Co to był za rok – mogą powiedzieć w Krasnymstawie. Tamtejszy Start od marca do listopada rozegrał w sumie 33 mecze ligowe. W tym czasie zanotował: 19 zwycięstw, 10 remisów i zaledwie cztery porażki. Wrażenie musi robić też bilans bramkowy: 72-19. Ale najważniejszy jest fakt, że w tym sezonie nie będzie nerwów przy okazji walki o utrzymanie.
Jeżeli chodzi o podsumowanie roku, to najpierw były trzy kolejki rundy zasadniczej w rozgrywkach 2020/2021. W tych meczach Daniel Chariasz i spółka wygrali raz, a dwa kolejne spotkania zremisowali (bilans goli: 6-2).
W grupie spadkowej nie mieli sobie równych i wygrali aż osiem z 12 meczów. W trzech dzielili się punktami z rywalami, a tylko w jednym zeszli z boiska pokonani (bilans bramek: 24-4). Obecny sezon to: 10 zwycięstw, pięć remisów i trzy porażki oraz 42 bramki zdobyte i zaledwie 13 straconych. Trzeba dodać, że Start ma najlepszą defensywę w lidze. Druga pod tym względem Lublinianka straciła dwa gole więcej.
Drużyna Marka Kwietnia ma mnóstwo powodów do radości także biorąc pod uwagę sytuację w tabeli. Start należy do czołowych ekip grupy drugiej w Hummel IV lidze. Obecnie zajmuje piąte miejsce, ale do lidera, czyli Kryształu Werbkowice traci zaledwie trzy punkty. Co więcej, ma 12 „oczek” przewagi nad siódmym zespołem. A to oznacza, że na wiosnę, w Krasnymstawie mogą być już pewni utrzymania i gry w grupie mistrzowskiej mimo że do rozegrania pozostały jeszcze cztery kolejki.
– Bardzo się cieszymy, bo rzeczywiście cel prawie został osiągnięty. Wygląda na to, że dorobek, który wywalczyliśmy jest wystarczający do miejsca w szóstce. Na pewno w każdym kolejnym meczu będziemy jednak walczyć o zwycięstwo. Chcemy, żeby dobra passa trwała dalej – wyjaśnia Marek Kwiecień.
A ma na myśli serię 11 meczów z rzędu bez porażki. Ostatni raz jego podopieczni nie zdobyli ani jednego punktu 11 września, kiedy przegrali w Werbkowicach 1:2. Od tamtej pory wygrali osiem spotkań i trzy kolejne zremisowali. W swoim ostatnim występie w 2021 roku prowadzili z Kryształem, ale rywale zdołali wyrównać. Gdyby gospodarze zgarnęli pełną pulę, to przerwę zimową spędziliby na pozycji lidera. Nie udało się, ale raczej wielkich powodów do zmartwień nie ma.
– Na pewno nie. Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo przed sezonem liczyliśmy po cichu, że dostaniemy się do grupy mistrzowskiej. A tymczasem o mały włos nie bylibyśmy liderem w naszej grupie. To nie jest jednak najważniejsze. W tamtym sezonie emocje były niesamowite, a stres ogromny, bo do samej końcówki ostatniego meczu musieliśmy walczyć o utrzymanie. A teraz można powiedzieć, że ligowy byt zapewniliśmy sobie już na półmetku rozgrywek. To naprawdę wielka sprawa – zapewnia trener Startu.
Szkoleniowiec systematycznie budował zespół i układał wszystkie klocki. Bardzo pomogły transfery: Dawida Sołdeckiego, a później Dominika Skiby i Piotra Kożuchowskiego. Nie ma też problemu z młodzieżowcami, bo w polu są: Kornel Piwko i Miłosz Ciechan, a do tego bramkarz Krzysztof Janiak. – Nie spodziewaliśmy się, że w tym sezonie będziemy sobie radzili aż tak dobrze. Najważniejsze, żeby teraz nie zmarnować tego wszystkiego. Nie będziemy się zabijać o punkty i konkretne miejsce w tabeli, ale chcemy dalej osiągać dobre wyniki, a przy okazji ogrywać młodzież i zrobić kolejny krok do przodu. Ta drużyna może wskoczyć na jeszcze wyższy poziom. W tym wszystkim cieszy też fakt, że trzon drużyny nadal stanowią chłopaki z Krasnegostawu – wyjaśnia trener Kwiecień.
Na celowniku klubów z wyższych lig znalazł się przede wszystkim Skiba. I szkoleniowiec nie wyklucza transferu. – Na pewno nie mamy zamiaru nikogo blokować. Z przyjemnością oddamy chłopaków wyżej, żeby pokazać, że u nas też można się wypromować. Najważniejsze jednak, żeby mieli okazję na regularne występy – dodaje opiekun ekipy z Krasnegostawu.