Suchej nitki nie zostawili lubelscy studenci na organizatorach pierwszego koncertu kozienaliowego. - Kompletna klapa, porażka, masakra - grzmią na naszym forum internetowym.
- Miejsce strasznie lipne na takie koncerty - podkreśla "Tom”. A inny z internautów precyzuje: - Konstrukcja placu koncertowego zupełnie odstaje od jakichkolwiek standardów. Miejsce - do niczego. Organizacja - porażka.
Podobne zdanie ma spora część tych, którzy byli na czwartkowym koncercie. Impreza potwierdziła, że parking Wydziału Artystycznego UMCS nie nadaje się na duże koncerty.
Nie popisali się też organizatorzy, którzy ustawili scenę w jednym z najniższych punktów, i to na końcu placu. Efekt? To, co działo się na scenie, widzieli tylko ci, którzy stali bezpośrednio przed nią. Co najmniej dwie trzecie studentów musiało się więc zadowolić jedynie słuchaniem.
Drugi problem to toalety, których było zdecydowanie za mało dla kilku tysięcy osób.
A trzeci - obostrzenia w kwestii wnoszenia na plac alkoholu. - Połowa imprezy przeniosła się za siatkę, bo wszyscy musieli wypić browary. Kompletna klapa, porażka! - ocenia "Zea”. - Nie można było tego wcześniej ogłosić?! - pyta na naszym forum internetowym "Marek”. - Kupiłem sobie 2 piwa i musiałem wypić za bramą.
Podobny kłopot miało wielu innych studentów, którzy zamiast bawić się na koncercie, siedzieli na trawniku wzdłuż ulicy Głębokiej i pili przyniesiony przez siebie alkohol. Dla porównania, tydzień temu na Feliniadzie nie było żadnych problemów z wniesieniem piwa. Organizatorzy nie pozwalali tam jedynie na wejście ze szklanymi butelkami.
Dziś drugi dzień kozienaliowych koncertów - przy al. Kraśnickiej zagrają m.in.: Renesans, Big Cyc i Blenders. A jutro część trzecia - koncert: Rum, Aaron, Farben Lehre i T.Love.