Seksuolog: - Do tego trzeba się przygotować.
- Mówi się, że przywędrowała do nas moda na inicjację seksualną po balu maturalnym…
- Z pewnością różne imprezy sprzyjają nawiązaniu kontaktów seksualnych. Panuje rozprężenie, dominują pozytywne emocje, do głosu dochodzą fantazje, czasem w głowie szumi alkohol, partner namawia…
- Co Pan na takie "przypieczętowanie” dorosłości?
- Do mojego gabinetu coraz częściej przychodzą młodzi ludzie, którzy zamierzają rozpocząć współżycie. Widać w nich lęk przed "pierwszym razem”, chcą wiedzieć, czego mogą się spodziewać, jak zachowa się partner, czy wszystko pójdzie gładko. To dobry znak, że wolą się do tego przygotować. Jednak są to wciąż nieliczne wyjątki. A inicjacja seksualna z przypadku, w niewłaściwych okolicznościach i pośpiechu może zostawić trwały ślad w psychice kobiety lub mężczyzny i rzutować na ich przyszłe życie seksualne. A niestety często jest tak, że forma cielesna młodego człowieka – nawet takiego tuż przed maturą - przerasta psychiczną i nie widzi on możliwych konsekwencji swojego czynu.
- Zatem bezwzględnie odradzamy "pierwszy raz” po studniówce? Nawet jeśli para zadba o odpowiednią atmosferę, przemyśli sprawę, zabezpieczy się? Czy to nie dowód na ich dojrzałość?
- Do seksu trzeba się naprawdę solidnie przygotować. Poznać anatomię i fizjologię człowieka, właściwe zachowania poprzedzające stosunek, w jego trakcie i po. Wiedzieć, jakie mogą być konsekwencje takiego czynu. Co będzie, jeśli zdarzy się ciąża? Albo zarażę się jakąś chorobą przenoszoną drogą płciową. Owszem, pół biedy, gdy to banalna infekcja, którą da się łatwo wyleczyć. Ale równie dobrze może to być chociażby wirus HPV, odpowiedzialny za pojawienie się raka szyjki macicy. Czy jesteśmy na to gotowi? O psychofizycznych skutkach nieudanej inicjacji już wspominałem. Gabinety seksuologów pełne są ludzi, którzy przez lata leczą się z frustracji po pośpiesznym i nieudolnym pierwszym razie. Mówiąc wprost – moim zdaniem nie ma żadnych pozytywnych stron seksu wynikającego z koniunktury, w jakiej znalazła się para.
- A jeśli młodzi zatkają uszy na takie argumenty i i tak postanowią zrobić swoje? Co im Pan radzi?
- Zdecydowanie odwiedzić wcześniej lekarza. Porozmawiać z nim, dowiedzieć się jak najwięcej o tym, co ma się wydarzyć. Specjalista doradzi, jak się zabezpieczyć przed niechcianą ciążą czy chorobami. Pytać, czytać. Ale brać poprawkę na to, że to, co na temat seksu znajdziemy w internecie, nie zawsze jest zgodne z prawdą.