Wielkie emocje w Świdniku. Po 30 minutach wydawało się, że Wisła II Kraków z łatwością pokona Świdniczankę. W tym momencie goście prowadzili już 3:0. Drużyna Łukasza Gieresza grała jednak do końca. I to dosłownie, bo w ostatniej akcji meczu Dawid Brzozowski trafił na 3:3.
Od początku spotkania goście podeszli wysoko do rywali i mocno utrudniali im rozgrywanie piłki od swojej bramki. „Świdnia” kilka razy potrafiła się jednak przedostać w pole karne przeciwnika. Najpierw była szybka akcja zakończona centrą Mikołaja Kosiora, a w szóstej minucie celny strzał Miłosza Kutyły. Niestety, im dalej w pierwszą połowę, tym powodów do optymizmu było znacznie mniej.
W 19 minucie „Biała Gwiazda” po raz kolejny zastosowała wysoki pressing. W środku boiska najpierw walkę o piłkę przegrał Kosior, za chwilę Kamil Sikora i bardzo dobrze zachował się Yehor Khromykh, który po przechwycie sam popędził na bramkę i chociaż miał przed sobą kilku obrońców, to ładną „przekładanką” zrobił sobie trochę miejsca i z 16 metrów posłał precyzyjny strzał do siatki.
W 24 minucie goście mieli już w zapasie dwie bramki. Tym razem fatalnie zachował się Paweł Socha. Bramkarz gospodarzy rozpoczynał grę od swojej bramki, ale podał piłkę do rywali, tuż przed pole karne. Pierwszy strzał udało się wybronić rozpaczliwym wślizgiem jednego z obrońców, ale futbolówka spadła pod nogi Macieja Kuziemki, który z bliska trafił na 0:2.
Po dwóch kwadransach podopieczni Łukasza Gieresza leżeli już na łopatkach. Po raz kolejny można było uniknąć straty gola. Jakub Szymala w środku boiska miał problemy z przyjęciem. Khromykh odebrał mu piłkę, pognał na bramkę, a na koniec jeszcze raz pokazał świetne wyszkolenie techiczne, bo z łatwością ograł Szymalę w polu karnym i po raz drugi pokonał bramkarza ekipy ze Świdnika.
W przerwie trener Gieresz wymienił trzech piłkarzy i od razu przyszły efekty. Pierwszy ze zmienników – Michał Paluch wygrał „głowę” na połowie rywali. A drugi, Dawid Brzozowski posłał z lewego skrzydła dobrą piłkę w pole karne, gdzie bez przyjęcia ładnie tuż zza „piątki” uderzył Sikora. W kolejnych minutach to gospodarze mocno przycisnęli rywali. Odbierali szybko piłkę, oddali kilka strzałów i na pewno wrócili do gry. W 52 minucie kolejna prosta strata, tym razem podanie Karola Futy do rywali niemal skończyło się czwartym golem. Futa zdążył jednak wrócić pod swoją bramkę i odważnym wślizgiem zażegnał niebezpieczeństwo.
Później zawody się wyrównały i wydawało się, że gospodarze będą musieli przełknąć gorzką pigułkę. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry pojedynek jeden na jeden wygrał jednak Zuber i uderzył do siatki z kilkunastu metrów. Z kolei w siódmej dodatkowej minucie, w ostatniej akcji meczu po centrze Palucha w polu karnym ekipy z Krakowa zrobił się porządny „kocioł”. I ostatecznie z bliska piłkę do siatki wpakował Brzozowski zapewniając Świdniczance jeden punkt.
Świdniczanka Świdnik – Wisła II Kraków 3:3 (0:3)
Bramki: Sikora (47), Zuber (90+1), Brzozowski (90+7) – Khromykh (19, 30), Kuziemka (24).
Świdniczanka: Socha – Futa, Koźlik, Bayer, Myszka (46 Brzozowski), Szymala, Kutyła (46 Ziętek), Sikora (68 Kisiel), Wojtak (46 Paluch), Kosior (82 Sypeń), Zuber.
Wisła II: Zagórowski – Chmiel, Bojko, Moskiewicz, Ziarko, Kuziemka (62 Sarga), Szywacz (85 Gryglak), Olejarka, Khromykh (62 Złoch), Stanek (55 Sałamaj), Baniowski (55 Kaczówka).