O godzinie 23.30 i 1.30 wsiądziemy do autobusu na placu Litewskim w Lublinie i po kilkunastu minutach wysiądziemy w Świdniku. Władze tego miasta planują uruchomienie nocnej linii łączącej oba miasta od 1 października.
Autobus do Świdnika wjeżdżałby ulicą Piasecką. Później jechałby ulicą Lotników Polskich, dwa razy stawałaby na ulicy Racławickiej. Kolejny przystanek na ulicy Kosynierów.
Kierowca miałby przerwę na parkingu w okolicy Dworca PKP Wschód. Z powrotem do Lublina ruszałby z nowej zatoki przy ul. Okulickiego. Potem przystanek koło szpitala przy ul. Niepodległości.
Następnie ulicą Lotników Polskich i Piasecką jechałby w stronę Felina. – To oferta dla młodych osób, korzystających z oferty kulturalnej Lublina – podkreśla Artur Soboń. Bilet kosztowałby prawdopodobnie około 7 zł.
Pomysł akceptuje Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie. – Choć szczegóły nie są jeszcze ustalone. Czekamy na uchwałę tamtejszej Rady Miasta, podobnej do przyjętej już przez Lublin – mówi Anna Kamińska-Smarzewska, zastępca dyrektora ZTM.
Pasażerowie takich połączeń domagają się już od dawna. Zbierali nawet podpisy pod petycją. – W Lublinie odbywa się szereg wydarzeń kulturalnych. A my nie możemy korzystać z tej oferty, bo o 21.30 odjeżdża ostatni bus do Świdnika – wyjaśnia Łukasz Zarębski, jeden z inicjatorów akcji. – Poza tym połączenia nocne byłyby również dla osób, które na dwie zmiany pracują w Lublinie. Teraz muszą czekać do 23.30 na ostatni pociąg.
Problemem może być jedynie cena biletu. – 7 zł to za drogo dla młodych osób. Nie chodzi o to, by stworzyć komunikację, ale żeby mieszkańcy mogli z niej korzystać – kwituje Zarębski.