Stypendia naukowe dla uczniów ze Świdnika mogą być niższe od połowę – taka jest nowa propozycja, do której przychyla się magistrat.
Jak dotąd, najniższe stypendium wynosi 80 zł, a najwyższe 380 zł. Uczniowie otrzymują je przez 10 miesięcy. Liczba uczniów, którzy dostają pieniądze za wyniki w nauce systematycznie rośnie.
– W roku szkolnym 2008/2009 przyznano 66 stypendiów, w kolejnym roku 90 – wylicza Waszczuk-Listowska. – Z kolei w roku 2010/2011 mieliśmy 100 stypendystów.
Stypendium otrzymują laureaci konkursów organizowanych przez kuratorium lub też innych uznawanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. O pieniądze mogą starać się także uczniowie, którzy mają bardzo wysoką średnią z ocen lub świetnie zdali egzamin zewnętrzny. Osiągnięcia młodych ludzi są oceniane i zaliczane do jednej z tych trzech kategorii. Obecnie im więcej kategorii uczeń spełnia, tym wyższe otrzymuje stypendium.
W tym roku pojawił się jednak problem finansowy. – Mamy o 330 tys. zł niższą subwencję oświatową niż przewidywano w prognozach – tłumaczy Artur Soboń, sekretarz Świdnika. – Nie zmieniając zasad przyznawania stypendiów zabraknie nam pieniędzy. W 2011 chodzi o kwotę 80 tys. zł, zaś w 2012 r. o kolejne 40 tys. zł.
Ratusz zaproponował, aby zmienić kryteria ich przyznawania i dawać je tylko olimpijczykom. Propozycja nie spodobała się jednak członkom Komisji Oświaty Rodziny i Spraw Społecznych. – Komisja oceniła tę propozycję negatywnie – dodaje Soboń.
Radnych poparli też niektórzy dyrektorzy szkół. – Proponowaliśmy, żeby ustalonych wcześniej zasad w ogóle nie zmieniać, bo dzieci w pewnym sensie zostały oszukane – zaznacza Zdzisław Stypiński, zastępca dyrektora Szkoły Podstawowej nr 5 w Świdniku. – Uczniowie znali regulamin, starali się, uczyli, a teraz w trakcie roku szkolnego mogą zmienić się zasady. To nie jest w porządku. Z drugiej jednak strony, lepiej żeby dostali mniejszą kwotę, niż mają jej nie dostać wcale.
Podczas obrad komisji padła propozycja obniżenia kwot stypendiów o połowę. Najniższe wynosiłoby zatem 40 zł, a najwyższe – 190. – Do tej propozycji się przychylimy – zapowiada Soboń.
Nie wszyscy radni podzielają jednak tę opinię. – Na edukacji oszczędzać nie można – krytykuje zmiany Jakub Osina, radny miejski (Świdnik Wspólna Sprawa). – Proponuję raczej, aby radni zmniejszyli sobie diety o połowę. Cięcia kwot w oświacie mogą doprowadzić do tego, że stypendium stanie się śmieszną jałmużną.