Burmistrz Świdnika Waldemar Jakson i starosta świdnicki Miroslaw Król wystąpili do prezydenta RP i ministra skarbu w sprawie zabezpieczenia interesów pracowników prywatyzowanego właśnie PZL-Świdnik.
Niepokojące wieści dotarły do Świdnika po 30 czerwca. Wtedy to związkowcy z PZL spotkali się z zarządem Agencji Rozwoju Przemysłu i usłyszeli, że dla ARP jedynym kryterium wyboru oferty zakupu zakładu będzie cena. I to bez względu na to, jak wyglądać będą pakiety inwestycyjne i socjalne.
- To sprzeczne z dotychczasowymi zapewnieniami Agencji i Ministra Skarbu Państwa - dodaje Soboń. - Tym bardziej że załoga fabryki nie stawia inwestorom żadnych nierealnych oczekiwań.
O zakup świdnickiej fabryki starają się włosko-brytyjska AgustaWestland i czeskie Aero Vodochody. Z jednym z inwestorów doszło już do porozumienia w sprawie pakietu inwestycyjnego i socjalnego. Z drugim negocjacje wciąż się toczą.
- Będziemy rozmawiać nawet dzisiaj i mamy nadzieję na porozumienie - mówi Ryszard Kość, szef zakładowej "Solidarności”.
W połowie lipca powinien zostać wybrany jeden z inwestorów do przedwstępnej umowy na sprzedaż akcji PZL-Świdnik.
- Czekamy na to i liczymy, że wybrany zostanie taki inwestor strategiczny, który zabezpieczy odpowiedni zakres inwestycji, dostęp do rynku oraz nowych technologii, jak również zapewni załodze gwarancję zatrudnienia - dodaje Soboń.