Władze Świdnika zastanawiają się nad rezygnacją ze współpracy z organizatorami zbiórek odzieży używanej, którą mieszkańcy wrzucają do kontenerów
– Zastanawiamy nie tyle nad likwidacją punków zbiórki odzieży, co nad tym, aby zajęło się tym miasto, a nie organizacje czy firmy, z którymi mamy podpisane umowy. Są to Polski Czerwony Krzyż (kremowe pojemniki z logo PCK), a także spółka 3R Recycling Solutions (zielone kontenery) – wyjaśnia Marcin Dmowski, zastępca burmistrza Świdnika. – Powodów jest kilka. Kontenery są rzadko opróżniane, przez co w miejscach, gdzie są ustawione, robi się bałagan. Zdarza się, że niektóre osoby próbują wyciągać rzeczy z pojemników. To wszystko sprawia wrażenie, że nad tymi zbiórkami nie ma wystarczającej kontroli.
A może w jednym miejscu?
Władze Świdnika zastanawiają się, czy nie zorganizować zbiórki odzieży używanej w nowym punkcie selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK), który od kilku tygodni działa przy ul. Przemysłowej 1. PSZOK został przeniesiony w to miejsce z ul. Krępieckiej. – Oczywiście dodatkowo kilka pojemników na odzieży dalej stałoby też na terenie miasta – zaznacz Dmowski.
PCK ma ustawionych w Świdniku około 30 kontenerów na używaną odzież. – Znajdują się w ok. 20 lokalizacjach. Zostały ustawione na podstawie umów z miastem, a także z zarządcami dróg jak też ze spółdzielnią mieszkaniową – wyjaśnia Tomasz Kubiczek z Lubelskiego Oddziału Okręgowego PCK. – Zwykle punkty te są obsługiwane przez naszą ekipę raz na 2-3 tygodnie, choć zdarza się, że kontenery opróżniamy częściej, nawet co tydzień albo dwa razy w tygodniu. Chodzi m.in. o okresy „świątecznych porządków” i sezonową wymianę ubrań, kiedy mieszkańcy częściej przeglądają, co mają w szafach. Do konkretnych miejsc jeździmy też po zgłoszeniu np. od zarządców danego terenu, Straży Miejskiej, naszych wolontariuszy czy też od samych mieszkańców. Na pojemnikach są nasze numery telefonów.
Kubiczek przyznaje jednocześnie, że zdarzają się sytuacje, gdy jakiś pojemnik jest przez jakiś czas przepełniony. – Takie sytuacje są możliwe, ale tylko wtedy, kiedy nikt nie powiadomi nas o tym, że kontener należy opróżnić – zaznacza Tomasz Kubiczek.
Trochę do ludzi, resztę na sprzedaż
Zebrana do pojemników odzież trafia na plac przy ul. Bursaki w Lublinie, gdzie jest sortowana. – Przebrana odzież, zgodnie z zapotrzebowaniem, trafia do osób potrzebujących, m.in. bezdomnych. Po ubrania można przyjść też do naszej siedziby przy ul. Puchacza. Część rzeczy ze zbiórek przekazujemy też za pośrednictwem opiekunek osobom starszym – mówi Tomasz Kubiczek. – Gros zebranej odzieży (ponad 90 proc. przesortowanych ubrań) sprzedajemy do firm zajmujących się obrotem odzieżą używaną.
– W poprzednich latach ze sprzedaży tej odzieży uzyskiwaliśmy ok. 200 tys. zł rocznie, z tym że w tym roku kwota ta będzie na pewno niższa – zaznacza Maciej Budka, dyrektor lubelskiego PCK. – Pieniądze przeznaczamy na działalność statutową, m.in. prowadzenie świetlic dla dzieci czy klubów seniora. I dodaje: Jeśli samorządy będą wycofywać się ze współpracy z nami, to będziemy mieć mniej punktów zbiórki, a tym samym mniej pieniędzy na pomoc potrzebującym. W dobie ciuchlandów odzież nie jest już produktem pierwszej potrzeby, w przeciwieństwie do żywności.
Czasem podrzucają śmieci
– Od czasu wybuchu pandemii koronawirusa ubrań przynoszonych do kontenerów jest znacznie więcej. Być może jest to związane z tym, że ludzie rzadziej wyjeżdżają, więcej czasu spędzają w domach, częściej też robią porządki – przypuszcza Sylwia Bębenek z firmy 3R Recycling Solutions, której zielone kontenery także są ustawione w Świdniku. – Niestety, zdarza się, że w miejscach, gdzie one stoją, niektórzy podrzucają śmieci. I dodaje: Staramy się opróżniać kontenery, podobnie jak inni, co 2 tygodnie.
Ubrania, które trafiają do zielonych kontenerów, są przebierane w sortowni. Później są sprzedawane za granicę. – Trafiają albo do Pakistanu albo do krajów w Afryce, w przypadku naszej firmy jest to Benin i Togo – mówi Sylwia Bębenek. – Z kolei zużyte rzeczy są przerabiane albo na czyściwo przemysłowe, jeśli jest to bawełna, lub są przerabiane na płytę kompozytową.
Zdaniem przedstawicielki firmy 3R Recycling Solutions, wycofanie się miasta ze zbierania używanej odzieży nie byłoby dobrym rozwiązaniem. – Jeśli dążymy do tego, aby opadów było jak najmniej, to rezygnacja z pojemników na używaną odzież nie jest dobrym pomysłem. Te rzeczy mogą trafiać do opadów komunalnych, przez co śmieci będzie więcej.