Choć mają własny plac dla samochodów, to i tak nie mogą z niego korzystać. Powód? Miasto nie wybudowało do niego drogi dojazdowej. I przynajmniej w tym roku nie zamierza.
- Przecież przez te wertepy nie da się przebrnąć - denerwuje się Magdalena Michalska, mieszkanka bloku na Klonowej - Dlaczego ktoś w ogóle zostawia nas w takiej sytuacji. I co my mamy teraz zrobić, przefrunąć na ten parking?
Przedstawiciele firmy, która wybudowała blok, stawiają sprawę jasno. - My swoje zobowiązania wypełniliśmy. Mieliśmy wybudować parking, no i on jest - mówi Witold Woliński, dyrektor lubelskiego oddziału firmy Makdom. - Dodatkowo położyliśmy jeszcze chodniki na tej ulicy. Drogi wybudować już nie możemy, bo to teren miejski. Nasza - osiedlowa - już dawno powstała. Teraz mieszkańcy sami muszą już walczyć z miastem. Mają możliwość, bo akurat są wybory. Jeśli więc władze nie chcą pomóc, to można przecież je zmienić.
Firma wysłała też pismo o umieszczenie drogi w miejskim planie inwestycyjnym. I jak się okazało, ul. Klonowa już od dłuższego czasu w nim figuruje. Tyle tylko że jej ukończenia mieszkańcy mogą się spodziewać dopiero w 2008 roku. - Wtedy planujemy oddanie całej ulicy, tego odcinka także - tłumaczy Ryszard Sudoł, wiceburmistrz Świdnika. - Zresztą Makdom też może ją wybudować. A poza tym, pierwszy raz o tym problemie usłyszeliśmy kilka dni temu. Wtedy wpłynęło do nas pismo od tej firmy.
Jedyną nadzieją dla mieszkańców na korzystanie z parkingu może być budowa prowizorycznej drogi. Miasto mogłoby ją nawet zrobić, ale pod jednym warunkiem: -Wysypiemy tę ulicę gruzem, ale tylko wtedy, jeżeli Makdom wyrówna skarpę przy tej drodze - mówi wiceburmistrz Sudoł.
Dla mieszkańców to tylko wymówka, żeby odwlec budowę dojazdu. - W mieście są straszne problemy z parkingami. I jeśli już jakiś powstał, to stoi nieużywany. Czy to nie absurd? - pytają.