Już w pierwszym dniu naboru publiczne przedszkola przeżyły oblężenie. Bo jest ich tylko sześć. W niektórych na jedno miejsce było dwóch kandydatów.
Pełne listy chętnych są już w Przedszkolu nr 7 przy ul. Hryniewicza w Świdniku. Tym bardziej że jest to jedyna placówka w południowej części miasta, tuż obok rozrastających się osiedli Brzeziny I i Brzeziny II. Dlatego rodzice już pierwszego dnia zarezerwowali wszystkie miejsca. A będzie ich 25.
- To jest nowe osiedle, mieszkają tu młode rodziny, mają małe dzieci, dlatego duże zainteresowanie zapisami do naszego przedszkola nie stanowi dla nas specjalnego zaskoczenia - mówi Ewa Marchlewska, dyrektor Przedszkola nr 7.
Nabór trwa od 1 marca do końca kwietnia. - Ale zaskoczeniem było to, że już pierwszego dnia ustawiały się u nas kolejki rodziców. A przecież są kryteria przyjęcia do przedszkola i akurat kolejność zapisu jest punktowana na ostatnim miejscu - wyjaśnia dyr. Marchlewska. - W pierwszej kolejności przyjmiemy dzieci 6-letnie, które wychowywane są przez samotne matki lub ojców.
Pierwszeństwo mają również te maluchy, które wychowują się w rodzinie zastępczej lub mają niepełnosprawnych rodziców. Również te, które już uczęszczają do tego przedszkola lub mają w nim rodzeństwo.
- Trudno wymagać, by rodzice prowadzali swoje dzieci do różnych przedszkoli. Wszystkie kryteria przyjęć wywiesiliśmy na tablicy ogłoszeń, są jawne i jasne dla wszystkich - stwierdza dyr. Marchlewska.
W regulaminie jest zapis, że o przyjęciu dziecka do przedszkola decyduje dyrektor. Jednak w przypadku, gdy liczba maluchów przewyższa liczbę miejsc, powoływana jest komisja. - U nas zbierze się ona po 15 kwietnia, żeby rodzice dzieci, których nie przyjmiemy, mieli szansę znaleźć inną placówkę - mówi dyr. Marchlewska.
Na brak chętnych nie narzeka także Przedszkole nr 4 przy ul. Kruczkowskiego. Mieści się w centrum i jako jedyne w mieście proponuje dzieciom grupy montesoriańskie.
- Cały czas przyjmujemy karty, ale już po kilku dniach naboru mogliśmy utworzyć grupę. Będzie jedna, a chętnych mamy już do dwóch grup - mówi Renata Cyfra z Przedszkola nr 4.
Podobna sytuacja jest w przedszkolach nr 3 i 6. W przedszkolach nr 2 i 5 są jeszcze miejsca. - U nas sytuacja jest lepsza, bo odchodzą 3 grupy "zerówkowe” i jest miejsce. Mamy też możliwość tworzenia grup 5-godzinnych, po południu - dodaje Jadwiga Gajewska z Przedszkola nr 5 przy ul. Hallera.