Wicestarosta świdnicki Bartłomiej Pejo (partia Korwin) ma nową, dodatkową pracę. – Jestem tym zaskoczona. Trochę kojarzy mi się z pazernością, ponieważ wicestarosta ma przecież niezłą pensję – komentuje opozycyjna radna Edyta Lipniowiecka. Co na to polityk?
Bartłomiej Pejo, wicestarosta świdnicki, a także wiceprezes partii Korwin, prezes regionu lubelskiego i okręgu Lublin Partii Korwin, lider Klubu Konfederacji w Lubinie, od 1 lutego pracuje także w Starostwie Powiatowym w Łęcznej.
– Dodatkowa praca wicestarosty nie wymaga mojej zgody – mówi Łukasz Reszka (Prawo i Sprawiedliwość), starosta świdnicki. – Z mojego punktu widzenia nie ma żadnego problemu. Dodatkowe zajęcia wykonuje poza godzinami pracy w naszym urzędzie. Poza tym, nie jest jedyny. Są też inni pracownicy Starostwa Powiatowego w Świdniku, którzy mają dodatkową pracę lub też prowadzą działalność gospodarczą.
Szukał zajęcia
W Łęcznej Bartłomiej Pejo zatrudniony jest na 1/3 etatu.
– Poszukiwałem dodatkowego zajęcia w zakresie BHP i Ppoż – przyznaje Pejo i wyjaśnia dlaczego. – To po prostu moja „wyuczona” branża, którą być może kiedyś będę się zajmował w większym zakresie. Zawodowym samorządowcem jestem od kilku lat, sam nie wiem, jaki kierunek zawodowy obiorę za jakiś czas.
I dodaje: – Myślę, że moja wiedza przyda się starostwu, a mi pozwoli to na kontynuacje ścieżki zawodowej, nawet w tym zakresie. Z branżą BHP i Ppoż. jestem związany od wielu lat, od studiów, gdzie na kierunkowych, branżowych uczelniach zdobywałem uprawnienia branżowe oraz obroniłem tytuł magistra i inżyniera tj. w Szkole Głównej Służby Pożarniczej, ukończyłem również Politechnikę Warszawską, Szkołę Główną Handlową oraz Wyższą Szkołę Menedżerską.
Odda część pensji
Wicestarosta gwarantuje, że praca w sąsiednim powiecie „absolutnie, nie koliduje z obowiązkami w Świdniku”. – Zapewniam państwa, że dodatkowe zajęcie jest podyktowane chęcią zdobywania branżowego doświadczenia, do którego mam obszerne kwalifikacje, a nie kwestiami finansowymi – przekonuje Bartłomiej Pejo i dodaje: – Część moich dochodów zamierzam przeznaczać na cele charytatywne, wspierając lokalnie najbardziej potrzebujących – w tej chwili w bardzo ciężkiej sytuacji jest świdnicka rodzina, gdzie trójka dzieci w wieku szkolnym została bez mamy, a ich tata przejął ciężar wychowania i utrzymania chłopców. Ja już dokonałem wpłaty na pomagam.pl, do czego zachęcam również państwa.
Grosz do grosza
Tymczasem, jak się okazuje, cząstka etatu w Łęcznej to nie jedyna dodatkowa praca wicestarosty. Zatrudnienie Bartłomieja Pejo w Szkole Podstawowej nr 5 potwierdza dyrektor placówki Tomasz Szydło. – To jest 1/4 etatu. Ma zadaniowy czas pracy – zaznacza dyrektor SP nr 5. – Pan Bartłomiej Pejo zajmuje się przede wszystkim wypadkami na terenie szkoły, sporządza protokoły powypadkowe. W zależności od potrzeb przychodzi czasami do szkoły po południu, zdarza się też, że w soboty lub niedziele. Wszystko zależy od tego, jaki termin pasuje rodzicom uczniów. Poza tym, pan Pejo prowadzi szkolenia, zajmuje się też organizacją próbnych ewakuacji. W naszej placówce jest zatrudniony już od kilku lat.
– O dodatkowej pracy wicestarosty (w Starostwie Powiatowym w Łęcznej – red.) dowiedziałam się w ubiegłym tygodniu – mówi Edyta Lipniowiecka (Świdnik Wspólna Sprawa), opozycyjna radna powiatu świdnickiego. – Jestem tym zaskoczona. Trochę kojarzy mi się z pazernością, ponieważ wicestarosta ma przecież niezłą pensję. Poza tym, zastanawiam się, kiedy znajduje czas na wszystkie te dodatkowe zajęcia, bo z analizy jego oświadczenia majątkowego wynika, że ma jeszcze inne zlecenia i umowy, poza tą w starostwie. Wygląda na to, że jest bardzo zapracowanym człowiekiem. Z pogłosek jednak wynika to, że w starostwie bywa rzadko.
Co złego?
– Ja nie wnikam, gdzie i jak, dodatkowo, czy na stałe pracuje szanowna pani radna, gdyż jest to jej prywatna sprawa, dopóki robi to zgodnie z obowiązującym prawem, a tak właśnie jest w moim przypadku – odpowiada Pejo. – Wypowiedzi pani radnej dotyczące mojej pracy są absurdalne. Jestem przekonany, że zarówno merytorycznie, jak i czasowo, wywiązuję się w pełni z powierzonych mi obowiązków w starostwie. Moja praca, m.in. pion infrastruktury drogowej, wymaga również spotkań i nadzoru na terenie całego powiatu. Co więcej, pani radna powinna wiedzieć, że będąc w zarządzie powiatu, poświęcamy mnóstwo czasu w różne dni i godziny powszechnie uznawane za wolne od pracy, ale podejmując takie zadania, jesteśmy tego świadomi.
Dopytywany przez nas o zarobki w Starostwie Powiatowym w Świdniku wicestarosta odpowiada: – Po obligatoryjnych zmianach moje wynagrodzenie zasadnicze to 9 000 zł brutto. I dodaje: – Zupełnie nie rozumiem, co złego jest w tym, że dodatkowo pracuję, rozwijając swoje doświadczenie zawodowe? Często to właśnie praca, a nie pieniądze wzbogacają człowieka. Te zajęcia nie kolidują z pracą w Starostwie Powiatowym w Świdniku. Nie jestem jedyny, wiele osób, w tym polityków, ma dodatkowe zajęcia związane z ich wykształceniem, uprawnieniami i doświadczeniem, chociażby wykładowcy czy lekarze.