Ledwo ciepłe kaloryfery, 16-18 stopni w mieszkaniu, grube swetry – tak żyją mieszkańcy świdnickiego bloku. Od dwóch tygodni proszą zarządcę, by zwiększył moc w kaloryferach.
– Prosiliśmy wielokrotnie zarządcę, żeby zaczęli mocniej grzać. Nasz opiekun apelował o to. Przecież to my za to płacimy i chcemy, żeby było ciepło – denerwuje się pan Adam.
Gorące kaloryfery mieli jeszcze w grudniu. – Ale wtedy przyszli pracownicy z Pegimeku (zarządcy bloku – przyp. red.), pozakręcali zawory i powiedzieli, że teraz będą oszczędności – mówi mężczyzna. – A my marzniemy, mamy 16 stopni w nocy, 18 w dzień i ledwo ciepłe kaloryfery. Przecież nie zalegamy ani grosza.
– Jest stanowczo za zimno, trudno wytrzymać zwłaszcza przy takich mrozach na zewnątrz – potwierdza Elżbieta Kaczorowska, sąsiadka państwa Komorowskich. – Dla nas to ogromny problem, dlatego co chwilę dzwonimy do Pegimeku i prosimy, by wreszcie było ciepło.
Ciepło do bloków dostarcza Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Świdniku. – Od 1 stycznia Pegimek zmniejszył zapotrzebowanie na ciepło o 40 procent. To bardzo dużo, sami się zdziwiliśmy, że aż o tyle – przyznaje Jerzy Koperski, prezes PEC. – My dajemy tyle ciepła, ile ktoś sobie życzy. Dla nas im więcej sprzedamy, tym lepiej. To wspólnoty chcą oszczędzać, ale nie można za wszelką cenę. Ale podobno poziom mocy zostanie skorygowany w tym bloku.
Korekty w parametrach nie wyklucza też Pegimek. – Byliśmy tam, sprawdziliśmy kilka mieszkań, temperatura jest na granicy normy. Decyzja będzie należała do zarządu wspólnoty, z którym spotykamy się dziś wieczorem – wyjaśnia Jerzy Mizak, kierownik Zakładu Zarządzania Nieruchomościami w Pegimeku. – Ale pewnie moc zostanie zwiększona, skoro ludzie zgłaszają, że marzną. Nie chcemy przecież nikogo ziębić.
Zapewnia, że w lecie budynek został ocieplony i wtedy parametry zostały ustawione w oparciu o audyt energetyczny. – Ale nikt się nie spodziewał takich temperatur na zewnątrz, stąd pewnie narzekania niektórych mieszkańców – kwituje Jerzy Mizak.