Lepiej pracować w budynku przy ul. Wyszyńskiego niż Niepodległości. Dlaczego? Bo Urząd Miasta, który znajduje się przy tej pierwszej ulicy, wyda w tym roku dwa razy więcej pieniędzy na swoich urzędników niż Starostwo Powiatowe.
W tegorocznym budżecie powiatu przeznaczono na pensje urzędników 2.318.098 zł. Miasto chce wydać 4.435.685 zł. W powiecie stworzono na razie prawie 84 etaty. W Urzędzie Miasta jest ich o 7 więcej. A średnia pensja w UM to 2,5 tys. zł. W powiecie urzędnikom płaci się o 500 zł mniej. – Urząd Miasta – na razie – inwestuje w ludzi – mówi Jan Chabros, skarbnik powiatu. – My inwestujemy w drogi. Czasami to odbija się na naszych urzędnikach.
Z tym poglądem nie zgadzają się przedstawiciele miasta.
– My jesteśmy starszym samorządem. Nasi pracownicy mają dłuższy staż pracy, a to wiąże się z dodatkowymi wynagrodzeniami – odpowiada Artur Soboń, rzecznik Urzędu Miasta. – A poza tym, w obecnym budżecie pieniędzy jest więcej, bo przecież mamy rok wyborczy. Trzeba się więc liczyć z tym, że niektórzy nie będą chcieli pracować z nowymi władzami. Jeśli odejdą, trzeba im będzie wypłacić odprawy.
Oprócz tego okazuje się, że jeszcze w tym roku wzrosną pensje w Urzędzie Miasta o 2 proc. Starostwo nie planuje podwyżek.
– Nie mamy takiego wpisu w budżecie. Oczywiście, jeśli wzrosną dochody, to wtedy będziemy się zastanawiać – mówi Jan Chabros. – Zresztą u nas zawsze były niższe pensje.