Nawet 300 tys. mieszkańców naszego regionu zechce skorzystać ze świdnickiego lotniska w pierwszym roku jego działalności – twierdzą władze Portu Lotniczego Lublin. Z przedstawionych we wtorek badań wynika, że najchętniej latamy tanimi liniami do Wielkiej Brytanii, Włoch i USA.
– Z naszego badania wynika, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy samolotem podróżowało od 116 tys. do 145 tys. mieszkańców województwa lubelskiego – mówi Stanisław Dzieduszycki z MilwardBrown SMG/KRC. – Przeciętny mieszkaniec regionu odbył średnio 2,5 podróży. Można przyjąć, że lublinianie odbyli od 285 tys. do 356 tys. podróży lotniczych.
O szczegóły tych podróży zapytano 400 mieszkańców Lubelskiego, którzy podróżowali samolotem w ciągu ostatniego roku. Okazało się, że najczęstszym celem podróży są odwiedziny u znajomych i rodziny (42 proc.) oraz turystyka (23 proc.).
Najchętniej wybieramy tanie linie lotnicze. Lubelscy biznesmeni (przepytano 187) chętniej wybierają natomiast tradycyjne rejsy, a kierunek ich wypraw to Niemcy, Anglia i Hiszpania.
– W obu grupach, czyli zwykłych mieszkańców i biznesmenów, zdecydowana większość słyszała o budowie lotniska w Świdniku i deklaruje, że będzie z niego korzystać – dodaje Dzieduszycki.
Jeszcze ciekawsze wnioski płyną z badania, którym poddano pasażerów odlatujących z Okęcia od października 2009 do maja 2010. – Wynika z nich, że mieszkańcy woj. lubelskiego stanowią blisko 7 proc. wszystkich pasażerów odlatujących z lotniska Chopina. To około 350–370 tys. osób – wylicza Piotr Plikus, dyrektor ds. marketingu i rozwoju PLL.
Największa grupa to mieszkańcy Lublina (42,4 proc.). Daleko w tyle jest Zamość, powiat puławski i lubelski. W przebadanej grupie 654 lubelskich pasażerów najczęściej latały kobiety (ponad połowa), osoby z wyższym wykształceniem, w wieku od 20–29 lat, zarabiające od 1500 do 3000 zł.
Co ciekawe, najczęściej latają specjaliści z wyższym wykształceniem (22 proc.), ale zaraz potem są niepracujący zawodowo (19,5 proc.) i niewykwalifikowani robotnicy (13,1 proc.). Może to sugerować, że latamy w celach zarobkowych.
– Te raporty jednoznacznie potwierdzają, że w pierwszym roku działalności lotniska będziemy mieć 300 tys. pasażerów. To bardzo ambitny, ale realny plan – uważa Grzegorz Muszyński, prezes PLL. – Jesteśmy w stanie zaspokoić zapotrzebowanie na 80–90 proc. kierunków wybieranych przez lubelskich pasażerów. Istotny będzie też ruch czarterowy.
Czy z lotniska z Świdniku zabiorą nas tanie linie?
Badania kosztowały spółkę łącznie 120 tys. zł.
Eksperci są sceptyczni
Przedstawiciele lubelskiej spółki wierzą, że po dwóch latach działania lotnisko w Świdniku będzie obsługiwać 500 tys. podróżnych rocznie. Czwarty rok działalności ma się zamknąć milionem odprawionych pasażerów.
– To nierealne – ocenia Paweł Cybulak, redaktor naczelny portalu pasazer.com. – Patrząc na podobne porty, wielkim sukcesem będzie, jeśli w pierwszych latach Świdnik obsłuży 100 do 200 tys. pasażerów rocznie. Plany zarządu spółki i rzeczywistość to dwa różne światy. Bez przyciągnięcia tanich linii, transportu cargo i dochodów z działalności pozalotniczej, nie ma szans na szybki rozwój.
(jsz)