Do prokuratury wraca sprawa Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku, której zarząd udzielił pożyczki stowarzyszeniu prowadzącemu drużynę siatkarską Avii Świdnik. Sprawą zainteresowało się również Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.
To nie chodzi o te 15 tys. zł, bo spółdzielnia przez to nie zbankrutuje. Chodzi o to, że spółdzielnia nie miała prawa takiej pożyczki udzielić – podkreśla Piotr Szyszka, członek Rady Nadzorczej Spółdzielni w Świdniku.
Sprawa, o której po raz pierwszy pisaliśmy w lutym, dotyczy pożyczki, którą Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku udzielił Autonomicznej Sekcji Piłki Siatkowej - Avia Świdnik. Przy podpisaniu umowy stowarzyszenie to reprezentował jego prezes i członek zarządu Marian Chałas. Chałas jest jednocześnie przewodniczącym Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku, a więc przełożonym prezesa spółdzielni.
Piotr Szyszka już 9 lutego złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodziło o przekroczenie uprawnień, działanie na szkodę spółdzielni i oszustwo.
– 20 marca dostałem decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa – mówi Szyszka, który dziewięć dni później złożył zażalenie na postanowienie prokuratury. Sąd rozpatrzył je w miniony wtorek i zdecydował, że sprawa wraca do prokuratury rejonowej w Świdniku.
Wczoraj Piotr Szyszka wraz z drugim członkiem Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku – Konradem Sawickim – poinformowali o tym dziennikarzy na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Sawicki podkreśla, że w trakcie wyjaśniania tej sprawy wyszły na jaw kolejne rzeczy. – W lutym informowaliśmy o pożyczce w kwocie 15 tys. zł. Tymczasem okazuje się, że w okresie od września 2014 r. do czerwca 2016 r. spółdzielnia pożyczyła klubowi 45 lub 60 tys. zł, z czego jest nie oddano 15 lub 30 tys. zł. Jakie są to dokładnie sumy to muszą ustalić śledczy, bo my nie mamy wglądu do dokumentów – stwierdza.
Szyszka podkreśla, że spółdzielnia mieszkaniowa pożyczać pieniędzy nie może. – Może budować, zarządzać, prowadzić inną działalność bezpośrednio związaną z zarządzaniem czy budowaniem… – wylicza.
– Tymczasem nawet po medialnych informacjach Rada Nadzorcza spółdzielni nie zrobiła w tej sprawie nic – dodaje Sawicki.
Sprawą zainteresowało się Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, pod które podlegają spółdzielnie mieszkaniowe. – Wystąpiło o udostępnienie dokumentów i udzielenia informacji w tej sprawie – mówi Sawicki.
W czwartek nie udało nam się skontaktować z Markiem Słotwińskim, prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku. Wcześniej w rozmowie z nami prezes Słotwiński zapewniał, że zarząd popełnił jakiekolwiek przestępstwo.