Policjantki z Saksonii z psami wyszkolonymi do tropienia ludzkich zapachów pracowały dzisiaj w Trawnikach. Psy pod opieką swoich przewodniczek przeczesywały teren w poszukiwaniu Grzegorza Włodarczyka. Mężczyzna jest podejrzany o zabójstwo swojej żony.
– W poszukiwaniach mężczyzny staramy się wykorzystać wszelkie dostępne metody – mówi nadkom. Renata Laszczka-Rusek, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie. I dodaje: Psy z Saksonii nie były nigdy wcześniej wykorzystywane do poszukiwań na terenie województwa lubelskiego.
Do zbrodni w Trawnikach doszło ponad dwa miesiące temu. 23 marca policjanci ze Świdnika otrzymali informację o tym, że w jednym z domów w Trawnikach zostały odnalezione zwłoki kobiety. Rany, które 38-latka miała na ciele sugerowały, że zgon nie nastąpił z naturalnych przyczyn. Podejrzanym o zabójstwo kobiety jest jej mąż - 35-letni Grzegorz Włodarczyk. Za podejrzanym Prokuratura Rejonowa w Świdniku wydała list gończy.
– Poszukiwania mężczyzny cały czas trwają – mówi asp. Elwira Domaradzka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świdniku.
W poszukiwaniach był wykorzystywany już m.in. helikopter z Komendy Głównej Policji z kamerą termowizyjną. Teraz na miejsce sprowadzono specjalnie szkolone psy z Saksonii. Zwierzęta potrafią zidentyfikować zapach po 3 miesiącach, a nawet jeszcze dłuższym czasie.
Psy z Saksonii – ras beagle i bluthund brały już udział w poszukiwaniach śladów Ewy Tylman, w lutym 2016 r. w Poznaniu.