Jakub S., pilot który przeżył środowy wypadek szybowca, przeszedł kilka skomplikowanych operacji, lecz jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Przyczyny zdarzenia bada specjalna komisja.
Jak już pisaliśmy, przedwczoraj, zaledwie półtora kilometra od lotniska, runął na ziemię szybowiec "Puchacz” z AŚ z dwoma pilotami na pokładzie. 22-letni Paweł Z. zginął na miejscu. 23-letni Jakub S. w ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem do szpitala przy ul. Jaczewskiego w Lublinie, gdzie przeszedł skomplikowaną operację.
Dla młodego, 23-letniego pilota, potrzebna była duża ilość krwi. Na apel o pomoc gremialnie odpowiedzieli koledzy z aeroklubów świdnickiego i lubelskiego oraz koła honorowych krwiodawców ze Świdnika. Młody pilot przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Ma poważne obrażenia głowy oraz ma skomplikowane złamania nóg.
Przyczyny wczorajszego wypadku bada specjalna komisja. Nikt nie chce się wypowiadać na temat przyczyn tragedii przed ukończeniem jej prac. - Obaj to doświadczeni piloci, z licencjami szybowcowymi i samolotowymi - dodaje Janusz.