Pracownicy spółki Trade ze Świdnika przyszli do firmy, ale nie podjęli pracy. Załoga kolejny raz zastrajkowała.
O trudnej sytuacji pracowników pisaliśmy już w styczniu, kiedy to firma zalegała im z dwumiesięczną wypłatą. Nawet na święta pozostawiono ich bez pieniędzy. Po wielu perturbacjach zapłacono im za listopad, niektórym także za grudzień. Ale jest już marzec i zaległości rosną.
– Była nawet nadzieja na lepsze, kiedy na początku roku ruszyła produkcja na trzy zmiany – mówi nam jeden z pracowników. – Wydawało się, że wychodzimy na prostą: są zamówienia na przyczepki samochodowe, które od lat utrzymują naszą firmę. Miała to być duża partia dla sieci supermarketów. Przyjęto nawet nowych ludzi, zapomniano tylko wypłacić nam zaległe pensje.
Załoga jest bardzo zdeterminowana. Ludzie nie wierzą już obietnicom składanym przez zarząd. Nie liczą na pomoc Państwowej Inspekcji Pracy, której owocem są tylko kolejne mandaty dla prezesów.
– Brak wypłat to dramat dla pracowników, który powraca co miesiąc – mówi mistrz zmiany Zygmunt Szponar, jeden z tych, którzy dostali już wypowiedzenie. – W dodatku zaczęto zwalniać tych, którzy brali udział w protestach.
Prezes Tomasz Snopek nie odbierał wczoraj telefonu. – Pracownikom obiecał, że wkrótce pieniądze będą wypłacane na bieżąco – dodaje Szponar. – Ale nikt w to nie wierzy, bo dotychczas takich obietnic nie spełniał.