Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Lotnisko Lublin (Dorota Awiorko-Klimek)
Port Lotniczy: Chińczycy, Nepalczycy, Hindusi, Maurytyjczycy. Do tej pory lubelskie lotnisko obsłużyło obywateli kilkudziesięciu różnych państw. A wkrótce pojawią się kolejni, bo w marcu w porcie ma się pojawić nowy przewoźnik.
Od początku funkcjonowania, czyli od 17 grudnia 2012 roku lubelski port obsłużył ponad 28 tys. pasażerów. Tylko w lutym z lotniska skorzystało ponad 10 tys. osób. Większość z nich to Polacy, ale na lotnisku w Świdniku często można też spotkać Białorusinów, Ukraińców, Niemców, czy Austriaków. Sporą grupę stanowili też obywatele Irlandii i Wielkiej Brytanii. Z Lublina odlatywali też Amerykanie i Włosi.
– Odprawialiśmy także Australijczyków, Portugalczyków, Hiszpanów, Szwedów, Norwegów i Rumunów – wylicza Jarosław Zdrojkowski, z-ca dyrektora ds. marketingu Portu Lotniczego Lublin.
Wśród pasażerów byli także obywatele tak odległych krajów, jak Chiny, Japonia, Indie. A także Tajwańczycy, Maurytyjczycy i Nepalczycy. – Na podstawie tych danych widać, że nasze lotnisko jest nie tylko oknem na świat dla mieszkańców regionu, ale też bramą Wschodu, Zachodu, Północy i Południa dla podróżnych przybywających na Lubelszczyznę – ocenia Grzegorz Muszyński, prezes PLL.
Lubelskie lotnisko nie robi co prawda na cudzoziemcach wrażenia swoją wielkością, ale chwalone jest za… kameralność i przyjazną atmosferę. – U nas nie giną bagaże. Raz zdarzyło się, że zawieruszyła się torba z kijami golfowymi, ale błyskawicznie się odnalazła – mówi Jarosław Zdrojkowski.
Tymczasem spółka walczy o kolejnych pasażerów. Proponuje m.in. lubelskim parafiom wyczarterowanie samolotu do Rzymu. – Występujemy do wielu instytucji i organizacji z propozycją skorzystania z naszej oferty, w której jest także czarter samolotów – mówi Piotr Jankowski, rzecznik PLL.
– Odprawialiśmy także Australijczyków, Portugalczyków, Hiszpanów, Szwedów, Norwegów i Rumunów – wylicza Jarosław Zdrojkowski, z-ca dyrektora ds. marketingu Portu Lotniczego Lublin.
Wśród pasażerów byli także obywatele tak odległych krajów, jak Chiny, Japonia, Indie. A także Tajwańczycy, Maurytyjczycy i Nepalczycy. – Na podstawie tych danych widać, że nasze lotnisko jest nie tylko oknem na świat dla mieszkańców regionu, ale też bramą Wschodu, Zachodu, Północy i Południa dla podróżnych przybywających na Lubelszczyznę – ocenia Grzegorz Muszyński, prezes PLL.
Lubelskie lotnisko nie robi co prawda na cudzoziemcach wrażenia swoją wielkością, ale chwalone jest za… kameralność i przyjazną atmosferę. – U nas nie giną bagaże. Raz zdarzyło się, że zawieruszyła się torba z kijami golfowymi, ale błyskawicznie się odnalazła – mówi Jarosław Zdrojkowski.
Tymczasem spółka walczy o kolejnych pasażerów. Proponuje m.in. lubelskim parafiom wyczarterowanie samolotu do Rzymu. – Występujemy do wielu instytucji i organizacji z propozycją skorzystania z naszej oferty, w której jest także czarter samolotów – mówi Piotr Jankowski, rzecznik PLL.
Z czym latamy
Wśród bagaży ponadwymiarowych w porcie Lublin były m.in. kije golfowe, snowboard, wózki dziecięce, komputery i części samochodowe. Największe bagaże mają zazwyczaj pasażerowie do Oslo.
Ze Świdnika w świat
Z lotniska Lublin polecimy w tej chwili do Londynu (Luton, Stansted), Dublina i Oslo, a od 1 kwietnia także do Liverpoolu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jeszcze w tym miesiącu do tanich linii Ryanair i Wizz Air dołączy regularny przewoźnik Lufthansa, który ogłosi połączenie z Niemcami. Wśród nowych kierunków, które zarząd portu zapowiadał na wiosnę tego roku, jest także Rzym i Telawiw oraz połączenia krajowe
