Zakaz zatrzymywania się samochodów po obu stronach i na całej jej długości. Taką niemiłą niespodziankę przygotowali urzędnicy mieszkańcom ul. Klonowej.
– Ucieszyliśmy się, że będziemy mieć drogę dojazdową do domu. Ale jak już ją zrobili i postawili znaki, to był dla nas szok – mówi Radosław Babicz.
– Urząd Miasta, uzgadniając organizację ruchu, zapomniał chyba o mieszkańcach stojących wzdłuż ulicy domów jednorodzinnych – dodaje Jan Domański. – Mieszkańcy i goście będą musieli łamać zakaz. Chociażby po to, aby zatrzymać się i otworzyć bramę wjazdową na posesję czy skorzystać z domofonu.
Urzędnicy podkreślają, że droga nie jest jeszcze oddana do użytku. Tłumaczą, że ma odciążyć ruch na jednej z głównych arterii miasta. I dlatego nie może być blokowana przez stojące po bokach samochody.
– Klonowa biegnie równolegle do ul. Racławickiej. I ma obsługiwać południową część miasta – potwierdza Magdalena Kurowska, naczelnik Wydziału Infrastruktury Komunalnej i Inwestycji Urzędu Miasta w Świdniku.
Mieszkańców takie tłumaczenia nie przekonują. – Mam trzy auta, wszystkie nie zmieszczą się na mojej posesji. Co mam z nimi zrobić? – pyta Babicz.
– To nie jest nasz problem, że właściciele nie mają miejsca na swoich posesjach, aby zaparkować wszystkie posiadane samochody. Poza tym, w pobliżu są trzy parkingi, gdzie można zostawić auto – odpowiada Magdalena Kurowska.
Inny problem to bezpieczeństwo na ulicy. Mieszkańcy postulują, aby ustawiono tu progi zwalniające. – Choć jest ograniczenie prędkości do 30 km/h, to kierowcy nie zważają na to i jeżdżą bardzo szybko. Boimy się o swoje bezpieczeństwo – mówi Domański.
Policja wyjaśnia, że takie rozwiązanie nie wchodzi w rachubę. – Jeśli będzie to droga, na której będzie się odbywać transport zbiorowy, to nie może być mowy o progach zwalniających – zapowiada kom. Tomasz Dejer z Komendy Powiatowej Policji w Świdniku.
Mimo wszystko urzędnicy zapewniają, że sprawa organizacji ruchu na ulicy nie jest jeszcze przesądzona. – Niech mieszkańcy złożą swoje propozycje w urzędzie. Jeśli będą sensowne, to wszystko jest możliwe – stwierdza Artur Soboń, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Świdniku.