Zrobimy wszystko, żeby wam pomóc przy budowie lotniska pod Świdnikiem – zapewnili wczoraj Amerykanie z Eire, partnerskiego miasta Lublina. Pomoc nadchodzi też z innej strony.
Prezydent Lublina witał gości z Eire w USA (Pensylwania) w krawacie w barwach amerykańskiej flagi. – Cieszę się z waszej wizyty także dlatego, że mogłem założyć ten krawat – mówił Andrzej Pruszkowski. Amerykanie uśmiechali się. Także, kiedy dziennikarze zapytali, czy zainwestują w lotnisko pod Świdnikiem.
– Zastanawiamy się, jak najlepiej wam pomóc. Oferujemy wiedzę zdobytą przy innych lotniskach. To przyspieszy wasze prace. Jednak jest o wiele za wcześnie, by mówić o wsparciu finansowym. Musimy znać szczegóły np. czy to będzie port pasażerski czy handlowy, ile osób obsłuży, czy będą loty krajowe czy zagraniczne. Musicie mieć bardzo dobry plan inwestycji, bo budowa lotniska to nie kupno samochodu – tłumaczył Daniel Adamus, prezes Centrum Handlu Międzynarodowego z Eire, firmy, która wznosi w niemieckim Cottbus wielkie lotnisko. – Możliwe, że pod Świdnikiem wyrośnie jego filia – stwierdził Adamus.
Amerykanów kusi trawiaste lotnisko pod Świdnikiem, bo po rozbudowie może być łącznikiem z Mińskiem, Odessą czy państwami nadbałtyckimi. Więcej o szansach na współpracę dowiemy się w poniedziałek, po spotkaniach roboczych z pracownikami Portu Lotniczego Lublin SA.
Tymczasem pomoc dla inwestycji nadchodzi z innej strony. Jak dowiedział się Dziennik, w budowę lotniska wejdzie państwowy FS Holding. Da pieniądze na dokumentację, m.in. aktualizację koncepcji projektowej lotniska czy biznesplan. – Ile konkretnie wyłożymy, okaże się za kilka dni – mówi Jerzy Frąckiewicz, dyrektor
FS Holding. Teraz korporacja ma
14 procent akcji Portu Lotniczego. –
Po zakupach będziemy ich mieli ponad 30 procent – oblicza Frąckiewicz.
Bez dokumentacji nie ma co marzyć o 14 mln zł z budżetu państwa na lotnisko. Takie pieniądze na początek inwestycji udało się wywalczyć w styczniu ówczesnej posłance PiS Elżbiecie Kruk.
Władze Lublina chcą również współpracować z Państwowymi Portami Lotniczymi. Wtedy prace ruszyłyby pełną parą. Jednak decyzji PPL nie ma.