Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Plakaty z oskarżeniami pod adresem drogowców pojawiły się na płocie otaczającym pustostan przy Al. Racławickich. Kilka dni wcześniej doszło tu do pożaru, po którego ugaszeniu stwierdzono śmierć części ptaków zasiedlających poddasze. Plakaty, do których autorstwa nikt się nie przyznał, obwiniają o to drogowców.
W Świdniku jerzyki nie będą mieć domków lęgowych. Budki miały być montowane m.in. na budynkach trzech szkół w ramach budżetu obywatelskiego. Realizacji nie będzie. Wszystko przez sąsiedztwo lotniska.
Trójka piskląt sokoła wędrownego z gniazda na kominie lubelskiej elektrociepłowni czeka na imiona. To już tradycja, że internauci decydują jak nazywają się chronione ptaki, którymi zajmują się naukowcy i amatorzy.
Na wiele tygodni odłożone może być wyburzanie budynku pod nową jezdnię ul. Poniatowskiego. Ciężki sprzęt zacznie kruszyć mury dopiero wtedy, gdy drogowcy dostaną zgodę na zniszczenie gniazd ptaków i piskląt mieszkających w pustostanie. Czy może to opóźnić całą inwestycję?
Pożar wybuchł tuż przed wizytą ornitologa, który miał sprawdzić, czy w pustostanie gniazdują ptaki. Potwierdzenie ich obecności komplikuje jego rozbiórkę pod budowę drogi
Są bardzo pożyteczne i lubią miasta. Mowa o jerzykach. Jest szansa, że zamieszkają również w Białej Podlaskiej. Stowarzyszenie Biała Samorządowa zakupiło 20 budynek lęgowych dla tych ptaków.
W Kraśniku zostały zamontowane budki lęgowe dla jerzyków. Domki dla tych niezwykle pożytecznych ptaków zawisły na budynkach Urzędu Miasta i Centrum Kultury i Promocji. W tym tygodniu pojawią się również na Szkole Podstawowej nr 4 przy ul. Kolejowej.
Na kominie puławskiej elektrociepłowni od wielu lat znajduje się budka dla sokołów wędrownych, która świetnie spełnia swoje zadanie. Na świat przyszło w niej już ponad 20 sokolich piskląt. Dwa ostatnie wylęgły się w tym miesiącu. Ptaki we wtorek zostały zaobrączkowane przez ornitologów.
To może budzić zaniepokojenie. Nagle opustoszało gniazdo sokoła wędrownego, który mieszka na kominie lubelskiej elektrociepłowni. Nic groźnego. Małe są właśnie obrączkowane.
Stracić dom to jedno a paść ofiarą ataku to drugie. Dwie papużki nierozłączki fruwały w okolicach ul. Nowy Świat w Lublinie. Zwróciły na siebie uwagę ludzi, gdy jedną z nich ostro zaatakowały sroki. Kolorowe uciekinierki trafiły pod opiekę Lubelskiego Egzotarium w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt.
We Wronowie, Prawiednikach i Przybysławicach – w tych m.in. miejscowościach pojawiły się już bociany. W tym roku pierwsze boćki przyleciały na teren województwa lubelskiego kilka dni wcześniej niż zwykle.
Wczoraj Wrotka z komina elektrociepłowni zniosła piąte jajko. Dzięki kamerom zainstalowanym w gnieździe można śledzić losy lubelskiej pary sokołów wędrownych. W Polsce te ptaki są objęte ochroną gatunkową ścisłą
O zamontowanie budek lęgowych dla ptaków w utworzonym niedawno parku przy ul. Zawilcowej upomniał się w Urzędzie Miasta radny Adam Osiński (klub prezydenta Żuka). Oficjalna odpowiedź raczej go nie ucieszy, bo Ratusz odpisał mu, że „nie dysponuje środkami, które mógłby przeznaczyć na ten cel".
Losy wojny przyrody z kalendarzem są raczej przesądzone – zima się skończyła, zanim się zaczęła i wszystko wskazuje, że pojęcie przedwiośnia będzie już znane z literatury. Jest ciepło, dni są coraz dłuższe. Szybciej od człowieka zareagowała przyroda.
Historia sztucznych gniazd dla ptaków jest bardzo długa. Kiedyś ludzie pozyskiwali tak pokarm. Potem ptasi śpiew umilał im życie. Teraz ptakom pomagamy. I trzeba to robić właśnie teraz.
Mieszkanka Radzynia Podlaskiego martwi się o łabędzie zamieszkujące stawy przy pałacu Potockich. – Jeden z łabędzi wtargnął na ulicę – opowiada pani Beata. Miejscy urzędnicy byli zdziwieni tymi doniesieniami.
Znaleziony w Starym Uścimowie (powiat lubartowski) martwy jastrząb był zakażony wirusem ptasiej grypy. Jest więc przypuszczenie, że zarazę dziesiątkującą drób przywlokły do wsi dzikie ptaki.
Do ośmiu wzrosła liczba ognisk grypy ptaków w naszym województwie. Zakazy i nakazy obowiązują rolników siedmiu powiatów: lubartowskiego, łęczyńskiego, parczewskiego, krasnostawskiego, lubelskiego, świdnickiego i zamojskiego.
Od wtorku do puławskiego laboratorium trafiają próbki martwych ptaków z gospodarstw ze wschodniej Polski. Badane są także padłe ptaki dzikie. Rozmowa z dr hab. Krzysztofem Śmietanką, kierownikiem Zakładu Chorób Drobiu Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.
Rozmowa z Jakubem Orłowskim, lubelskim przyrodnikiem, leśnikiem z wykształcenia, a z zamiłowania ornitologiem, który prowadzi internetowy profil Inspektor Bywak.
Dwa zatrute bieliki zostały odnalezione w ostatnim czasie na terenie województwa lubelskiego. Jednego udało się uratować, w przypadku drugiego na pomoc było już za późno.
Poruszał się średnio 52 km na godzinę. W jedną noc pokonał trasę z Tarnobrzegu nad Adriatyk. Teraz wygrzewa piórka na marokańskim wybrzeżu Atlantyku. Dzięki pasji ornitologa i elektronice wiemy, co się dzieje z Kazikiem – jednym z ostrygojadów spod Kazimierza Dolnego.
Przeszklona wiata przystanku centrum przesiadkowego przy ul. Peowiaków w Zamościu wygląda inaczej niż pozostałe. Pojawiły się na niej pionowe paski, które mają pomóc ptakom bezpiecznie omijać szklaną taflę.
Zaplątanego w żyłkę wędkarską ptaka oswobodził nad Zalewem Zemborzyckim patrol strażników miejskich wspólnie z policjantami z posterunku wodnego.
– Zdrowe ptaki trafiają do lecznic zupełnie niepotrzebne – zauważają ornitolodzy. I tłumaczą, kiedy pisklęta potrzebują interwencji człowieka. Bo czasami nieświadomie robimy kłopot ptasiej rodzinie.