Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Tomaszów Lubelski

10 lutego 2025 r.
11:23

Parafianie z Łaszczowa oburzeni. „Przez proboszcza biskup zabrał nam wikarego”

Autor: Zdjęcie autora Anna Szewc
Marzena Stromidło (od prawej), Zofia Księżyk i Mariusz Jagielczuk żałują, że w ich parafii księdza Krukowskiego już nie ma. Mają też żal do biskupa diecezjalnego, że ich petycji nie potraktował tak, jak według nich, powinien
Marzena Stromidło (od prawej), Zofia Księżyk i Mariusz Jagielczuk żałują, że w ich parafii księdza Krukowskiego już nie ma. Mają też żal do biskupa diecezjalnego, że ich petycji nie potraktował tak, jak według nich, powinien (fot. Anna Szewc)

Alarm 24. Odszedł z dnia na dzień, bez oficjalnego pożegnania. Część parafian z Łaszczowa postanowiła zawalczyć o przywrócenie wikariusza. Zbierali podpisy pod petycją, mają ich podobno ponad 4 tysiące. Ale niewiele wskórali, mimo kilku wizyt w kurii. Postanowili więc sprawę nagłośnić.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Parafia św. Apostołów Piotra i Pawła w Łaszczowie (pow. tomaszowski), według oficjalnych danych liczy 3764 mieszkańców, w tym 3632 katolików. Proboszczem od 2016 roku jest tutaj ks. Krzysztof Świta. Nigdy dotychczas o tej wspólnocie diecezji zamojsko-lubaczowskiej głośno nie było.

Ale to się zmieniło po tym, jak na przełomie października i listopada, jesienią zeszłego roku niemal z dnia na dzień z parafii odwołany został skierowany tutaj do posługi ksiądz Krzysztof Krukowski. Po jego odejściu zawiązała się inicjatywa mająca na celu przywrócenie duchownego.

Parafianie: Na początku było dobrze

Media sprawą zainteresowała Marzena Stromidło. To ona skontaktowała się z naszą redakcją, prosząc o interwencję. Jak sama przyznaje, wcześniej z proboszczem żadnych zatargów nie miała.

– Ja co miałam, np. intencję za dziadków, poszłam do proboszcza, wpłaciłam, on „Bóg zapłać, dziękuję” i tyle było. Skłamałabym mówiąc, że było inaczej – opowiada kobieta, ale przyznaje, że po tym co ją spotkało, przestała pojawiać się na mszach.

– Ja chodzę do kościoła, nawet w chórze śpiewam. Zawsze jak się z proboszczem spotykaliśmy, np. na jakimś opłatku, to ja uważałam, że to fajny człowiek. Tak o nim myślałam. Ale z tego co teraz widzę, to byłam w błędzie – mówi nam 71-letnia Zofia Księżyk.

Rozmawiamy w niewielkim domku na obrzeżach Łaszczowa, gdzie pani Marzena do niedawna mieszkała z mamą. W zeszłym roku starsza pani zachorowała, dostała udaru. Córka poszła do proboszcza, poprosiła o sakrament namaszczenia.

– Spytał czy mama umierająca. Ja nie umiałam powiedzieć, bo skąd mam wiedzieć? I wtedy kazał mi czekać do następnego pierwszego piątku, bo w tym miesiącu już minął, a on tylko w pierwsze piątki tego sakramentu udziela – wspomina kobieta.

Nie czekała. Dwa dni później poszła do wikarego. I on przyjechał z namaszczeniem i komunią. – Wtedy ja maila do biskupa wysłałam, wszystko opisałam. Bo jak tak można? A biskup mojego maila odesłał do proboszcza, a później do mnie jego odpowiedź, że on w ogóle takiej sytuacji nie pamięta – relacjonuje kobieta.

Jej matka zmarła we wrześniu zeszłego roku. Pani Marzena tego samego dnia zadzwoniła na plebanię, by omówić szczegóły pogrzebu. Z wikarym umówiła się na 400 zł, ale gdy dzień później stawiła się w kancelarii parafialnej i przy rozmowie był proboszcz, to według jej relacji miał zaprotestować, mówiąc, że płacić trzeba co najmniej 1000, a nawet półtora tysiąca złotych.

– Ale ja nie chciałam. Wybrałam wikarego i pogrzeb się odbył za te umówione 400 zł – opowiada. I dodaje, że po wszystkim znów napisała do biskupa.

Nasi rozmówcy wspominają, że wtedy było akurat w Łaszczowie dużo pogrzebów i każdy sobie życzył młodszego księdza, bo „piękny głos, ładne kazania”. Według parafian, właśnie tym wikariusz mógł „podpaść” proboszczowi. – Ja do dziś jestem zszokowana. Jest dwóch księży na parafii, nas uczą, że trzeba kochać bliźniego, wybaczać. A sami co, dogadać się nie mogą? – pyta pani Zofia. – Za naszego proboszcza w parafii już czterech wikarych było, żaden się nie utrzymał, dwóch nawet sutannę zrzuciło. To w kim jest problem? W nich czy w nim? – pyta retorycznie Mariusz Jagielczuk, brat pani Marzeny.

Cała trójka jest zdania, że to właśnie proboszcz przyczynił się do tego, że wikary został przeniesiony.

Z wizytą u biskupa

Dlatego panie Marzena i Zofia z jeszcze jedną znajomą mocno zaangażowały się w zbiórkę podpisów w obronie wikariusza. Mówią, że na listach było ponad 4 tys. imion i nazwisk. Obdzwaniały znajomych, kontaktowały się z ludźmi przez internet, tłumaczyły, prosiły o wsparcie. Zajęło im to jakieś dwa tygodnie.

– Z Żulic przyjeżdżali do nas, z Dobużka, z Wólki Pukarzowskiej. I nie tylko nasi parafianie się podpisywali, ale też tacy, co bywają u nas w kościele, nawet ich rodziny, bo wszyscy lubili księdza – opowiada pani Marzena. – Po domach też chodziłyśmy. Jedni podpisywali, inni mówili, że nie. Wiadomo, jak w życiu – precyzuje pani Zofia.

Z gotową listą pojechały do Zamościa. Chciały przekazać ją ordynariuszowi diecezji i prosić o przywrócenie wikarego. Nie wspominają tej wizyty najlepiej.

– Pierwszy raz byłam u biskupa i muszę powiedzieć, że ostatni. Bo do dzisiaj jestem zszokowana, jak nas potraktował – mówi Zofia Księżyk. – Tak mnie uczono i sama byłam przekonana, że biskup to powinien służyć Bogu i ludziom, dlatego poszliśmy do niego. A było nieprzyjemnie.

Jak relacjonuje kobieta, na początku umówionej wizyty biskup był miły. Ale tylko póki nie dowiedział się, że to delegacja z Łaszczowa (podobno wcześniej, również w sprawie wikariusza bywały inne). Mimo chłodnej atmosfery chciały przekazać biskupowi petycję z podpisami i poznać powody odwołania wikarego.

– A on wtedy ręce podniósł do góry i zaczął krzyczeć: „Jakim prawem? Ja nie muszę odpowiadać”. Zabrakło mi słów, gorąco mi się zrobiło, zaczęłam się rozpinać, beret zrzuciłam. Jeszcze jak do domu wróciłam to mnie w piersi ściskało, waleriankę musiałam nawet pić – ciągnie swoją opowieść pani Zofia. I do dzisiaj nie może zrozumieć, czemu biskup ich listy z podpisami nie wziął, tylko kazał oficjalnie wysyłać. – Niechby wziął, przecież mógł z tym zrobić co by chciał. My wiemy, że ostateczna decyzja do niego należy – mówi kobieta.

Ostatecznie oficjalne pismo do kurii wysłane nie zostało. Kobiety zwątpliły, że ma to jakikolwiek sens. Natomiast na sytuację poskarżyły się w liście do Nuncjatury Apostolskiej w Polsce. Nie mają odpowiedzi.

Wikariusz: Czuję się skrzywdzony

Udało nam się skontaktować z odwołanym księdzem. I porozmawiać o tym, jak on widzi całą sytuację.

– Ta zmiana nastąpiła w trakcie roku szkolnego. To nie był dobry czas na podejmowanie tego rodzaju decyzji. Zwłaszcza, że mojej opinii nie było żadnych przyczyn do tego. Nie dowiedziałem się też, dlaczego jestem przenoszony. Ale wiem, że wpłynął na to proboszcz parafii w Łaszczowie – mówi ks. Krzysztof Krukowski, który obecnie pełni posługę w jednej z parafii w Biłgoraju.

I nie ukrywa, że ma żal do biskupa zamojsko-lubaczowskiego. Czuje się skrzywdzony.

– Ślubowałem posłuszeństwo, wiem, że trzeba się decyzjom biskupa podporządkować. Zrozumiałbym, gdyby przeniesienie nastąpiło w normalnym trybie, gdy dokonywane są zmiany personalne w diecezji. Ale poza tym czasem przenosi się kapłanów za karę, z naprawdę bardzo poważnych powodów. A ja nic złego nie zrobiłem, mam czyste sumienie i czyste ręce – zapewnia. Wie, że parafianie z Łaszczowa do dzisiaj wspominają go dobrze, ale też wyobraża sobie, że ci z nowej parafii mogli tę sytuację przyjąć inaczej.

– Nagle pojawia się nowy ksiądz. Na pewno w wielu sercach pojawiła się niepewność i pytania: „co on takiego zrobił?” – tłumaczy duchowny.

Podkreśla również, że na pewno nie jest tak, jak się mówi, iż o zmianę sam wnioskował i czy wręcz jej żądał. Zwłaszcza, że odchodząc tak nagle z Łaszczowa musiał zerwać stosunek pracy w szkole, gdzie miał 12 godzin lekcji religii tygodniowo. Do nowej parafii trafił w trakcie roku, więc też nauczać katechezy nie może. – Etaty są zajęte przez innych, a ja nie chcę nikomu niczego wydzierać. Nie jestem takim człowiekiem. Ale teraz mam lukę w ciągłości zatrudnienia, a to przecież wpłynie na moją emeryturę – mówi z żalem.

Ksiądz Krukowski przyznaje, że słyszał o tym, że parafianie po jego odejściu protestowali i delegacje z Łaszczowa bywały kilkukrotnie w kurii diecezjalnej. Czy chciałby tam wrócić?

– Na pewno nie w takim charakterze, w jakim byłem i na pewno nie po to, by współpracować z tym proboszczem, bo dla mnie, nie będę tego ukrywał, to człowiek zakłamany i fałszywy – mówi wprost ksiądz Krukowski.

Zapewnia jednocześnie, że chętnie wróciłby do dawnych parafian, z którymi spędził ponad rok. – Złego słowa o tych ludziach powiedzieć nie mogę. Zresztą z podobną przychylnością spotykałem się w każdej z parafii, w których pełniłem posługę przez 20 lat swojego kapłaństwa – podkreśla duchowny.

Czemu ten, a nie inny?

Parafianom nie bardzo się podoba jeszcze jedna kwestia. Po odejściu ks. Krzysztofa Krukowskiego w parafii, na zasadzie pomocy proboszczowi zaczęli się pojawiać inni księża. Ale najczęściej, niemal codziennie bywa, odprawia msze kapelan Domu Pomocy Społecznej położonego w pobliskich Tyszowcach.

– U mnie był po kolędzie. I bezstronnie powiem: miły z niego człowiek. Ładnie się modlił, może się podobać – uważa pani Zofia, ale też przyznaje, że cieniem rzuca się na ten obraz przeszłość kapłana.

Bo kapelan był ponad 10 lat temu przyłapany na jeździe po pijanemu, stawał za to przed sądem. W pierwszej instancji został uznany winnym, ale po apelacji sprawę umorzono. Jak informowała wówczas kuria, na własną prośbę przestał być wtedy proboszczem i jako rezydent został przeniesiony do innej parafii, nie pełniąc tam już żadnych funkcji.

Swego czasu o tym samym duchownym było też głośno za sprawą szantażu dwóch młodych mężczyzn, którzy żądali pieniędzy w zamian za nieujawnianie kompromitujących księdza nagrań. – Zabrali nam takiego dobrego wikarego, żeby teraz ktoś taki miał pełnić posługę? Chyba nie tak powinno być – uważa pani Marzena.

Proboszcz: Przedstawiłem argumenty

O sytuacji rozmawialiśmy z ks. Krzysztofem Świtą, proboszczem parafii św. Apostołów Piotra i Pawła. Duchowny przyznaje, że o liście z podpisami poparcia pod petycją o przywrócenie wikariusza słyszał, ale jej nigdy nie widział. Natomiast zapewnia, że gdy chodził po kolędzie, tylko w kilku domach była mowa o podpisach i te osoby miały zapewniać proboszcza, że nie były świadome tego co podpisywały i później nawet chciały, aby ich podpisy wycofać.

Chcieliśmy wiedzieć m.in. czy to rzeczywiście jego opinie na temat wikarego wpłynęły na decyzję biskupa i odsunięcie ks. Krukowskiego od posługi w Łaszczowie.

– To nie jest żadna sprawa nadzwyczajna ani nietuzinkowa. Decyzje, gdy chodzi o mianowanie proboszcza, wikariuszy w parafii i wszelkich innych instytucjach podległych diecezji podejmuje ostatecznie ksiądz biskup. Ma takie niezależne prawo w każdej chwili. To się zdarza – podkreśla proboszcz.

Przyznaje jednocześnie, że w tej sprawie z ordynariuszem diecezji się spotkał i rozmawiał. Stało się tak po mailach ze skargami na proboszcza kierowanymi do kurii przez Marzenę Stromidło.

– Zostałem wówczas przez księdza biskupa zaproszony na rozmowę i wtedy przedstawiłem tylko moje argumenty wskazujące na trudności we współpracy – przyznaje proboszcz.

Jakie? O tym nie chce mówić. Zapewnia jednocześnie, że ostatecznej decyzji dowiedział się nie od biskupa, ale od wikariusza.

Proboszcz wspomina również, że często od wikarego słyszał, że chciałby pracować w biłgorajskich stronach, bo to bliżej jego domu rodzinnego. Jest zdania, że decyzja biskupa została podjęta w słusznej sprawie.

Odnosząc się do kwestii pomocy w parafii kapelana z DPS proboszcz z Łaszczowa zapewnia:

– Posługę duszpasterską w parafii pomaga mi wypełnić wielu księży. I księża z Nabroża, i ksiądz z Nowosiółek, i z Wasylowa Wielkiego. Był też ksiądz z Gródka. Okazjonalnie bywali księża seniorzy, których o to prosiłem. Prosiłem też księdza Andrzeja, który jest, że tak powiem, najbardziej „czasowy”, bo nie ma parafii. Dlatego najczęściej jego zapraszam. Ks. Andrzej mieszka w DPS w Tyszowcach i tam na co dzień pełni swoją posługę, do Łaszczowa przyjeżdża tylko z doraźną pomocą duszpasterską.

Na pytanie o to, czy w parafii przydałby się jednak wikary na stałe, proboszcz odpowiada, że na pewno. Ale dodaje także: – Jestem świeżo po rekolekcjach kapłańskich, gdzie brali udział księża z całej Polski. Myślę, że już 3/4 Polski odczuwa problem braku księży. W parafiach na Zachodzie Polski takie parafie wielkości jak Łaszczów już od dawna mają jednego księdza. I muszą sobie radzić.

Kuria: To prawo biskupa

Z pytaniami o sytuację w parafii w Łaszczowie zwróciliśmy się także do Kurii Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej. Chcieliśmy poznać powody przeniesienia, być może w formie kary wikariusza, a także dowiedzieć się czy odbyło się to na wniosek bądź prośbę proboszcza. Pytaliśmy czy biskup diecezjalny rozważał w ogóle prośby parafian o przywrócenie wikarego. Poruszyliśmy również kwestię posługi kapelana z Tyszowiec, wobec którego część parafian ma zastrzeżenia.

– Zgodnie z Kanonem 552 Kodeksu Prawa Kanonicznego, Ksiądz Biskup może w słusznej sprawie przenieść księdza wikariusza z jednej na drugą parafię. Pytanie czy to była kara? Odpowiedź bardzo prosta: „słuszna sprawa” – napisał nam w odpowiedzi ks. Sylwester Zwolak, kanclerz i rzecznik prasowy zamojskiej kurii. I zapewnił: – W kwestii ks. Andrzeja, ani kuria, ani Ksiądz Biskup nie posiada żadnej wiedzy na temat jego posługi w parafii Łaszczów.

Parafia w Łaszczowie funkcjonuje obecnie tylko z jednym formalnie pracującym tutaj księdzem – proboszczem. Pomagają mu na prośbę inni, najczęściej kapelan z DPS w Tyszowcach (fot. Anna Szewc)
e-Wydanie

Pozostałe informacje

zdjęcie ilustracyjne

Dzieci wracały ze szkoły. W centrum miasta zaatakował je pies

Dzieci wracały ze szkoły. W centrum Parczewa zaatakował je pies. Sprawą zajęła się policja.

Drugie miejsce Wiktora Przyjemskiego na turnieju w Gdańsku

Drugie miejsce Wiktora Przyjemskiego na turnieju w Gdańsku

Dobry występ Wiktora Przyjemskiego w turnieju eliminacyjnym Indywidualnych mistrzostw Polski. Zawodnik Orlen Oil Motoru Lublin zajął drugie miejsce ustępując jedynie Oskarowi Fajrerowi  

Ursus zatrudnia i odkrywa karty: będzie produkować drony

Ursus zatrudnia i odkrywa karty: będzie produkować drony

Nie tylko ciągniki, ale również drony rolnicze. Taką produkcję w zakładach Ursusa w Lublinie i Dobrym Mieście zapowiada nowy właściciel, Oleg Krot, ukraiński biznesman. Poszukuje też nowych pracowników.

Przygotuj się na Pierwszy Masaż Tajski – Komfort, Relaks i Nowa Energia

Przygotuj się na Pierwszy Masaż Tajski – Komfort, Relaks i Nowa Energia

Pierwsza wizyta na tajskim masażu może być początkiem zupełnie nowego etapu w trosce o swoje ciało, umysł i ogólne samopoczucie. Ten wyjątkowy rytuał, mający korzenie w starożytnej medycynie tajskiej, łączy w sobie elementy akupresury, rozciągania oraz technik pasywnej jogi. W przeciwieństwie do klasycznego masażu, który koncentruje się głównie na mięśniach, masaż tajski pracuje z całym ciałem – jego strukturą, energią i oddechem.

Używane maszyny budowlane – opłacalna inwestycja i nowoczesne podejście z TrakBud24

Używane maszyny budowlane – opłacalna inwestycja i nowoczesne podejście z TrakBud24

W dynamicznie rozwijającej się branży budowlanej każda decyzja inwestycyjna może mieć ogromne znaczenie dla rentowności firmy. Jedną z kluczowych kwestii jest wybór odpowiedniego sprzętu — nowego czy używanego. W 2025 roku coraz więcej przedsiębiorców decyduje się na zakup używanych maszyn budowlanych, dostrzegając w tym realną szansę na zoptymalizowanie kosztów przy zachowaniu wysokiej jakości i niezawodności sprzętu.

Kolarze Monogo Lubelskie Perła Polski walczyli m.in. w słonecznej Turcji

Kolarze Monogo Lubelskie Perła Polski walczyli na szosach całej Europy

Jedna część zespołu rywalizowała w Turcji, w wyścigu Tour of Mersin.

MegaSzafy od Meblik- idealne rozwiązanie do Twojego wnętrza

MegaSzafy od Meblik- idealne rozwiązanie do Twojego wnętrza

Meblik to renomowana polska marka specjalizująca się w produkcji mebli dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Od lat dostarcza klientom produkty łączące funkcjonalność z nowoczesnym designem, zdobywając zaufanie na rynku meblarskim. W ofercie Meblik znajdują się różnorodne kolekcje mebli, które odpowiadają na potrzeby nawet najbardziej wymagających klientów.

Będzie gdzie pokopać. W Lublinie zbudują dwa nowe orliki

Będzie gdzie pokopać. W Lublinie zbudują dwa nowe orliki

W Lublinie mają powstać dwa nowe orliki. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem uczniowie skorzystają z nich od września 2026 roku. Planowany koszt? Ponad 6,7 mln zł.

Poseł Bojarski o Bogdance, transformacji i szpitalach na Lubelszczyźnie
DZIEŃ WSCHODZI
film

Poseł Bojarski o Bogdance, transformacji i szpitalach na Lubelszczyźnie

Poseł Krzysztof Bojarski odpiera zarzuty związkowców i przedstawia swoje stanowisko w sprawie przyszłości kopalni Bogdanka. Zwraca uwagę na zaniedbania z poprzednich lat, wyzwania związane z transformacją energetyczną oraz działania mające zabezpieczyć rozwój regionu łęczyńskiego. Porusza także kwestie związane z kondycją lokalnych szpitali i finansowaniem ochrony zdrowia.

Przemysław Krych

Znany biznesmen szantażowany przez służby? Jest śledztwo lubelskiej prokuratury

Prokuratura Okręgowa w Lublinie wszczęła śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień przez CBA i Prokuraturę Regionalną w Katowicach. Sprawa dotyczy biznesmena Przemysława Krycha, który twierdzi, że został zatrzymany za odmowę zapłaty łapówki.

Chaos w rekrutacji do przedszkoli. Czy urząd „ukradł” dzieci?

Chaos w rekrutacji do przedszkoli. Czy urząd „ukradł” dzieci?

Po tegorocznej rekrutacji do oddziałów przedszkolnych rodzice są coraz bardziej zdezorientowani, a pedagodzy martwią się o przyszłość swojej pracy. Winny jest niż demograficzny, system, a może miasto ma inny pomysł na atrakcyjne miejsce?

Przemysław Kusiak to jeden z liderów Matematyki

Patobasket pokonał Matematykę w pierwszym meczu finałowym

W niedzielne popołudnie w hali I Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Lublinie talentu było aż ponadto. Wielomiesięczne rozgrywki wreszcie dobiegają do końca, a w finałowej serii spotkały się dwa zespoły, które są złożone z zawodników o bardzo dużych nazwiskach. I tak chociażby w Matematyce mamy Grzegorza Klareckiego, który ma przeszłość w Anwilu Włocławek. W Patobaskecie jest natomiast Wojciech Matysek, który nawet zaliczył występ na najwyższym poziomie rozgrywkowym

Targi pracy Electric Day: Praca  nie tylko dla elektryka

Targi pracy Electric Day: Praca nie tylko dla elektryka

Wydarzenie dla studentów i absolwentów, którzy szukają staży, praktyk i pracy w sektorach związanych z energetyką czy odnawialnymi źródłami energii.

Rafał Trzaskowski w Białej Podlaskiej: Nasza rola w UE jest dziś silna, cała UE mówi naszym językiem
zdjęcia
galeria

Rafał Trzaskowski w Białej Podlaskiej: Nasza rola w UE jest dziś silna, cała UE mówi naszym językiem

Silna pozycja w Unii Europejskiej i dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi mają pomóc w umacnianiu bezpieczeństwa Polski - przekonywał Rafał Trzaskowski w Białej Podlaskiej na wiecu wyborczym.

Kiedy będą nowe taryfy za prąd? I czy prąd będzie tańszy?

Kiedy będą nowe taryfy za prąd? I czy prąd będzie tańszy?

Rząd przyjął projekt zmiany ustawy o ochronie odbiorców energii, przewidujący opóźnienie o trzy miesiące wejście w życie nowych taryf na energię elektryczną dla gospodarstw domowych. Co to oznacza?

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium