Rozbił samochód i uciekł z miejsca zdarzenia. Chwilę później ukradł auto... i też rozbił. Policjantom tłumaczył, że został porwany.
Do zdarzenia doszło o godzinie 9:00 w miejscowości Dąbrowa Tomaszowska. BMW jadące w stronę Tomaszowa wjechało w tył toyoty jadącej w tym samym kierunku. Oba pojazdy wylądowały w rowie. W momencie kiedy policjanci i strażacy przyjechali na miejsce kierujący z BMW uciekł do lasu. Część ratowników została z rannymi do przybycia karetki pogotowia, a pozostali ruszyli w ślad za uciekinierem.
Jak się później okazało 18-latek dobiegł do stadniny koni i tam ukradł zaparkowane na parkingu renault, które podczas ucieczki, również rozbił. Szybka reakcja policjantów, przy pomocy osoby postronnej, doprowadziła do zatrzymania mężczyzny w miejscowości Łaszczów. Okazało się, że mężczyzna ma 0,70 promila.
18-latek oznajmił mundurowym, że nie jechał bmw ani renaultem i to nie on rozbił te dwa samochody. Cały czas tłumaczył, że został porwany. Policjanci wyjaśniają okoliczności w jakich doszło do tych dwóch zdarzeń a mieszkaniec pow. Krasnostawskiego został osadzony w areszcie policyjnym.