Nie posiadał dokumentów i paszportu, ale mimo to 45-letni Ukrainiec ruszył do Polski. Daleko nie zaszedł, bo przyłapali go już w naszym kraju pogranicznicy. Dzień wcześniej ich koledzy z innej strażnicy znaleźli w krzakach ponad 10 tys. paczek przemyconych papierosów. Wezwano psa tropiącego i tak w ich ręce wpadł przemytnik.
45-letni obywatel Ukrainy pieszo przekroczył granicę z terytorium Ukrainy do Polski. Jak tłumaczył strażnikom granicznym z placówki w Hrebennem, którzy go zatrzymali podczas patrolu, chciał znaleźć w Polsce pracę. Ale że nie posiadał przy sobie dokumentów uprawniających go pobytu na terytorium naszego kraju, został przekazany ukraińskim pogranicznikom i tak wrócił do swojego kraju.
Z kolei w niedzielę, podczas patrolu granicznego, funkcjonariusze NOSG z Woli Uhruskiej znaleźli zamaskowane w krzakach przy rzece duże tekturowe pudla wypełnione nielegalnymi papierosami. Było jasne, że całkiem niedawno kontrabanda przepłynęła graniczną rzekę Bug, a teraz czeka na transport w głąb kraju.
- Na miejsce sprowadzono psa służbowego, który podjął trop i doprowadził funkcjonariuszy do ukrywającego się przemytnika - mówi por. Dariusz Sienicki z NOSG.
Obywatel Ukrainy został zatrzymany, a ujawnione przemycone papierosy w liczbie 10 250 paczek o wartości ponad 140 tys. zł zostały zabezpieczone.
- W sprawie wszczęto postępowanie przygotowawcze, a zatrzymany cudzoziemiec, po zakończonych czynnościach procesowych, został przekazany służbom granicznym Ukrainy - podsumowuje Sienicki.