Nieobrobione bryły bursztynu zobaczyli na skanerze celnicy z przejścia granicznego w Dorohusku. Jantar był ukryty w specjalnych skrytkach w podłodze dostawczego volkswagena, którym do centralnej Polski udawał się 42-letni obywatel Ukrainy.
Kontrabandę wstępnie wyceniono na prawie 30 tys. euro, choć to cena w zasadzie tylko orientacyjna – kamienie są droższe w zależności od wielkości bryłek, z których jubiler wykonuje później różnego rodzaju precjoza.
– Kierujący pojazdem przyznał się do próby przemytu drogocennego wyrobu – komentuje sprawę Izba Administracji Skarbowej w Lublinie. – Kupiony na rynku w Kowlu bursztyn chciał sprzedać w Polsce.
To mogło się udać, ale volkswagen został prześwietlony na urządzeniu RTG przez funkcjonariuszy z Oddziału Celnego Drogowego w Dorohusku. Skan ujawnił skrytki w specjalnie przerobionej podłodze dostawczaka, a w nich nieobrobione bryły bursztynu o wadze ponad 17 kg.
Dla porównania kilogram pojedynczych bryłek polskiego bursztynu o wadze od 10 do 20 gram kosztuje 1580 euro.