Górnik Łęczna pewnie zameldował się w 1/8 finału Pucharu Polski. Zielono-czarne bez najmniejszych problemów wygrały w Opolu aż 10:0.
Bardzo cieszę się, że rozegramy mecz w Opolu właśnie w tym terminie. Dzięki temu będę mógł przetestować taktykę, którą zastosujemy później w rywalizacji z PSG.
Chodzi mi tu o ustawienie czy sposób walki sportowej. Nie ma sensu nawet porównywać Unii i PSG, bo zawodniczki obu ekip mają diametralnie różne umiejętności. W Opolu będziemy mogli jednak sprawdzić nasze zachowania po stracie piłki, a także w fazie ataku – przekonywał przed pierwszym gwizdkiem Piotr Mazurkiewicz, trener Górnika.
Jeżeli to spotkanie miało być rzeczywiście testem przed czwartkową rywalizacją z PSG w 1/16 finału Ligi Mistrzyń, to francuska ekipa musi się obawiać. Trzeba jednak pamiętać, że Górnik w Opolu zmierzył się z drużyną, która na co dzień gra zaledwie w III lidze, a sama możliwość gry na tym etapie Pucharu Polski była dla Unii olbrzymim sukcesem.
Łęcznianki trzeba pochwalić za niedzielne zawody, bo podeszły do nich mocno skoncentrowane. Na pierwsze trafienie musiały czekać aż do 23 min, kiedy do siatki trafiła Ewelina Kamczyk. Później gole posypały się już hurtowo. Do przerwy wpadło ich w sumie sześć, a aż trzy z nich były autorstwa Kamczyk.
Po zmianie stron mistrzynie Polski dołożyły jeszcze cztery bramki, chociaż na boisku pojawiły się już zawodniczki z głębokich rezerw. Warto jednak podkreślić chociażby powrót do gry i bramkę Patricii Hmirovej, która ostatnio miała problemy zdrowotne.
KS Unia Opole – GKS Górnik Łęczna 0:10 (0:6)
Bramki: Kamczyk (23, 37, 44), Zając (31), Karczewska (35), Zdunek (40, 85), Rapacka (72), Hmirova (84), Grec (89).
Górnik: Paturaj (46 Zielińska) – Dyguś (46 Rapacka), Górnicka, Zawadzka (46 Osajkowska), Zając (46 Głąb), Grec, Ratajczyk, Hmirova, Zdunek, Kamczyk, Karczewska (61 Kaczor).