Zdążyli z pomocą w ostatniej chwili. 60-letni mężczyzna był już bardzo wyziębiony. Termometr ratowników pokazał 29 stopni! Pomoc wezwali pracownicy chełmskiej Castoramy, którzy wypatrzyli człowieka kręcącego się w kompleksie opuszczonych kolejowych budynków. Ich czujność i wrażliwość uratowała mu życie.
W sobotę temperatura w Chełmie spadła do -12 stopni. Mimo mrozu, 60-letni bezdomny postanowił spać w pustostanie, a dokładnie w zrujnowanym wagonie na terenie kolejowym przy ul. Rampa Brzeska w Chełmie.
Na szczęście, mężczyznę wypatrzyli pracownicy Castoramy – marketu położonego naprzeciwko miejsca, gdzie schronienie mościł sobie bezdomny. To oni wezwali na pomoc policjantów i pogotowie ratunkowe. Mężczyznę, którego temperatura ciała spadła do zaledwie 29 stopni, ogrzano kocami elektrycznymi.
Pomoc przyszła w ostatniej chwili. 60-latek był bardzo osłabiony, wychłodzony, kontakt z nim był bardzo utrudniony, nie był już w stanie samodzielnie odpowiadać na pytania. Ratownicy wyczuli od niego woń alkoholu. Załoga karetki ratownictwa medycznego po zbadaniu mężczyzny zabrała go na oddział ratunkowy chełmskiego szpitala wojewódzkiego, gdzie zajęli się nim lekarze.
– Zwracajmy uwagę na to, co dzieje się dookoła nas. Nie pozostawiajmy bez pomocy nietrzeźwych, zwracajmy uwagę na osoby leżące na poboczach drogi, na ulicy czy chodniku. Nie bądźmy obojętni, zainteresujmy się takimi osobami. Jeden wykonany przez nas telefon może uratować komuś życie – mówi komisarz Ewa Czyż z chełmskiej komendy policji. – Pamiętajmy również o starszych, samotnych, chorych osobach. Zapukajmy do nich, zapytajmy, czy dobrze się czują, czy w ich mieszkaniu jest ciepło. Pamiętajmy, że nasze zainteresowanie może zapobiec tragedii.