Wydział Dyscypliny Lubelskiego Związku Piłki Nożnej nakazał zapłacić Cezaremu Łysanowiczowi aż 1000 zł kary
To bardzo wysokie upomnienie, ale przewinienie też było poważnej wagi. Przypomnijmy, że dyrektor sportowy i kierownik Stali Kraśnik uniemożliwił rozegranie meczu na głównym boisku ekipom KS Kraśnik i Wierzchowisk, które na co dzień występują w piłkarskiej IV lidze kobiet. Cezary Łysanowicz nie chciał zejść z placu gry, mimo że KS Kraśnik miał zgodę MOSiR na występowanie na najważniejszej arenie w Kraśniku. Panie ostatecznie musiały przenieść się na boczne boisko, które w trybie ekspresowym zostało przygotowane do gry.
– Świadomie nie dopuściłem do rozpoczęcia tego spotkania. Zrobiłem to, aby chronić moją drużynę. O godz. 17 mieliśmy zaplanowany mecz z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, który był bardzo ważny dla naszej pozycji w ligowej tabeli. Mam duży szacunek do każdego sportowca, zresztą sam jestem ze sportowej rodziny. Nie mogłem jednak pozwolić na zniszczenie płyty przed tak istotnym meczem – komentował zajście na naszych łamach Cezary Łysanowicz.
Zdania działacza Stali nie podzielił Wydział Dyscypliny Lubelskiego Związku Piłki Nożnej i upomniał go karą 1000 zł. Jest to zdecydowanie najwyższe upomnienie nałożone przez piłkarską centralę podczas posiedzenia w dniu 9 czerwca.
Oburzenia nie kryły również władze miasta. Burmistrz Kraśnika Wojciech Wilk, komentując niedzielną sytuację, uznał, że zachowanie działacza było niedopuszczalne. – Mam nadzieję, że zarząd FKS Stal Kraśnik wyciągnie z tego wnioski i że takie incydenty z udziałem władz klubowych na obiektach MOSiR nie będą miały więcej miejsca – dodał.