W nocy troje migrantów zostało wyciągniętych z bagien przy granicy z Białorusią.
Do zdarzenia doszło niedaleko miejscowości Tarasiuki pod Włodawą - już poza strefą stanu wyjątkowego. Pomocy udzieliła straż pożarna. O sprawie poinformowała wieczorem działaczka społeczna Elżbieta Podleśna.
– Dostałam telefon od znajomych, że trzy osoby dały sygnał, że topią się na bagnach niedaleko Włodawy. Tam była na miejscu już straż pożarna. Ja w międzyczasie dostałam bardziej szczegółową pinezkę z lokalizacją tych osób, które pisały, że trzymają się jakiegoś uginającego się drzewa i że są coraz słabsze. Udało mi się poprowadzić straż pożarną w to miejsce. Te osoby były coraz słabsze, więc już nawet nie wołały. Ale w końcu straż pożarna dopięła swego i wyciągnęli te osoby z bagna. To są dwie obywatelki Syrii i Syryjczyk. Bardzo młode osoby. Ja już niestety zostałam oddzielona od tego miejsca przez bardzo agresywną policję, której głównym zadaniem było to, aby świecić mi w oczy. I też, żeby nie dopuścić, żeby te trzy osoby zostały potraktowane jako osoby, które są na terytorium Białorusi – relacjonowała działaczka społeczna Elżbieta Podleśna bezpośrednio po wydarzeniu.