![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Grupa właścicieli domków nad jeziorem Glinki, wypomina wójtowi gminy Włodawa, że jedynie ściąga z nich podatki i różne opłaty, a w zamian nie daje nic. Spór trwa od listopada. Na porozumienie raczej się nie zanosi.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Właściciele letniskowych daczy skarżą się, że nad „ich” jeziorem turyści rozbijają namioty i parkują samochody gdzie popadnie, nie sprzątają po sobie, hałasują i palą ogniska nawet w lesie.
– Apelujemy o ograniczenie dojazdu samochodami do brzegu jeziora i uruchomienie parkingów – napisali w listopadzie ubiegłego roku do wójta. Pod pierwszym oficjalnym wystąpieniem do lokalnego samorządu podpisało się kilkanaście osób. W większości to mieszkańcy Chełma.
Od jesieni niezadowolonych przybyło. Mają za złe wójtowi Tadeuszowi Sawickiemu, że w przeciwieństwie do sąsiedniej Okuninki, na Glinkach nie buduje się dróg dojazdowych, plaża jest zaniedbana, a zbudowane za unijne pieniądze alejki zdewastowane (na zdjęciach).
Sawicki odpierał te zarzuty twierdząc, że aby cokolwiek tam zrobić trzeba przeprowadzić skomplikowaną zmianę terenu leśnego na nieleśny. A na kąpielisko nie ma szans, chociaż woda w jeziorze ma drugą klasę czystości. Z uwagi na brunatne zabarwienie (zawiera duże ilości cynku) nie spełnia wymogów ustalonych przez ministra zdrowia. Jeśli ktoś chce się tam kąpać, to tylko na własną odpowiedzialność.
Nie usatysfakcjonowana takim obrotem sprawy Ewa Madej z Chełma tym razem wystąpiła do wójta z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej.
– Chciałam uzyskać wiedzę o dochodach uzyskiwanych przez gminę w latach 2007-2017 z tytułu podatków od różnego rodzaju nieruchomości rekreacyjnych i komercyjnych położonych przy Jeziorze Glinki – mówi Madej. – Zapytałam też o nakłady finansowe i rzeczowe poniesione w tym czasie na rzecz tych nieruchomości. W odpowiedzi wójt poinformował mnie, że organ takich gotowych informacji nie posiada. Tego rodzaju dane mogą być udostępnione, jeśli jest to szczególnie istotne dla interesu publicznego.
– Udzielając takiej odpowiedzi trzymałem się przepisów – mówi Sawicki. – Dlatego też wezwałem autorkę wniosku do wykazania, w jakim zakresie udostępnienie żądanych danych jest szczególnie istotne dla publicznego interesu.
Madej w kolejnym wniosku uwzględniła oczekiwane przez wójta uzasadnienie.
– Napisałam, że uzyskanie informacji zawartych we wniosku jest szczególnie ważne dla interesu publicznego z punktu widzenia nie tylko właścicieli domków, ale i samych mieszkańców Orchówka – tłumaczy pani Ewa. – Tym bardziej, że chodzi o wydatkowanie gminnych pieniędzy.
Tłumaczy też, że informacje takie można wykorzystać przy zgłaszaniu za pośrednictwem radnych konkretnych przedsięwzięć do projektu budżetu gminy czy funduszu sołeckiego.
– Beneficjentami funduszy sołeckich są nie letnicy, ale stali mieszkańcy – odparowuje wójt.
Do sprawy wrócimy.