Rezygnacji z ubiegania się o mandat senatora zażądał wczoraj od Grzegorza Czeleja (PiS) jego kontrkandydat z PSL, Marceli Niezgoda. Zwołał w tej sprawie konferencję prasową. Co ciekawe – pojawiła się na niej dyrektor biura Czeleja, która zarzuciła Niezgodzie wprowadzanie opinii publicznej w błąd.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Konferencja ludowca była związana z poniedziałkową informacją tygodnika „Newsweek”, że senator Grzegorz Czelej jest typowany na prezesa TVP SA.
– W związku z tym oczekuję od niego, że zrezygnuje z ubiegania się o mandat senatora w okręgu nr 15. Przygotowałem dla niego tekst rezygnacji. Prawo zabrania pełnienia jednocześnie funkcji senatora i zasiadania w zarządzie spółek Skarbu Państwa – oświadczył Marceli Niezgoda. Obaj panowie ubiegają się mandat właśnie w okręgu nr 15.
Niezgoda dodał, że rezygnacja Czeleja z funkcji senatora po wyborach 25 października, by objąć posadę w telewizji, wiązałaby się z przeprowadzeniem wyborów uzupełniających w okręgu 15., które kosztowałyby ok. miliona złotych.
Wtedy głos zabrała Katarzyna Herbuś z biura senatora, która odczytała oświadczenie Czeleja. – Dementuję fałszywe informacje rozpowszechniane przez Polskie Stronnictwo Ludowe, że nie będę mógł pełnić mandatu senatora RP IX kadencji. Nie było i nie ma żadnych planów dotyczących rzekomego objęcia przeze mnie funkcji prezesa TVP SA. Nie zamierzam startować w konkursie na stanowisko prezesa TVP SA. – podkreślił senator Czelej i uznał, że PSL celowo wprowadza opinię publiczną w błąd.
W oświadczeniu Czeleja czytamy też, że w tej sprawie komitet wyborczy PiS podejmie odpowiednie kroki prawne. Wobec kogo – mediów, które spekulowały o obsadzie stanowisk w TVP, czy kandydata PSL?
– Jeżeli pan Niezgoda nadal będzie wprowadzał opinię publiczną w błąd posługując się insynuacjami i oszczerstwami, to ta sprawa skończy się w sądzie. Pozwę go w trybie wyborczym – powiedział nam Grzegorz Czelej. – Jedyne stanowisko, o jakie będę się ubiegał, to funkcja wicemarszałka Senatu, jeśli będzie oczywiście taka możliwość. Bzdurą natomiast jest to, że miałbym pełnić funkcję prezesa TVP SA. Nigdy nie było takich rozmów. Co więcej – jest to niemożliwe z prawnego punktu widzenia. Prezesa powołuje rada nadzorcza, która właśnie go powołała na normalną kadencję. W związku z tym nowy prezes nie mógłby być teraz powołany – zaznacza senator Czelej.