"Łączy nas Lublin" – pod takim szyldem o fotel prezydenta miasta walczy poseł PiS Sylwester Tułajew. – To moje hasło – przekonuje tymczasem radna wojewódzka PO Celina Stasiak, która zastanawia się nad skierowaniem sprawy do sądu
Swoje hasło wyborcze Tułajew ogłosił w ubiegłym tygodniu.
– Wierzę głęboko, że kiedy ja zostanę prezydentem naszego miasta, wszyscy będą mogli powiedzieć, że łączy nas Lublin. Że czujemy się tutaj dumni, a władza nie odwraca się do mieszkańców bokiem tylko słucha ich głosu – tłumaczył kandydat PiS
Związana z Platformą Obywatelską radna sejmiku województwa Celina Stasiak przekonuje, że to samo hasło wymyśliła cztery lata temu.
– Kandydując do sejmiku w 2014 roku chciałam realizować się jako łącznik między województwem a Lublinem. Wymyśliłam wtedy kilka haseł, ale „Łączy nas Lublin” wydało mi się najlepsze. Ze zdumieniem zobaczyłam teraz, że ktoś wziął sobie mój pomysł – mówi radna, która w tegorocznej kampanii też zamierza się tym sloganem posługiwać.
– Nie wiem, czy zdecyduję się skierować sprawę na drogę sądową – zastanawia się Stasiak, która będzie ubiegać się o mandat miejskiej radnej w Lublinie z listy komitetu prezydenta Krzysztofa Żuka. – Muszę to skonsultować ze swoim sztabem.
Co na to Sylwester Tułajew? – Nie mam wpływu na przypisywanie sobie prawa do haseł przez innych. „Łączy nas Lublin” to moje hasło, z którym się utożsamiam, w przeciwieństwie do Krzysztofa Żuka, który stawia na efekciarstwo – stwierdza parlamentarzysta.
Tym samym wbija szpilę urzędującemu prezydentowi, który do tegorocznych wyborów idzie pod hasłem „Zobacz efekty”. Co ciekawe, na podobny slogan postawił inny polityk z władz lubelskiej PO - wicemarszałek województwa Krzysztof Grabczuk. Na jego materiałach wyborczych do sejmiku można przeczytać, że „Są efekty”.
– To nie jest tak, że jeden z nas ściągnął pomysł od drugiego. Obu nam takie hasła pasują – mówi Grabczuk. I przytacza przykład swojego brata Dariusza, który ubiega się o fotel prezydenta Chełma. – Cztery lata temu startował do Rady Miasta z hasłem „Dobra zmiana”. Rok później w ogólnopolskiej kampanii do parlamentu korzystało z niego Prawo i Sprawiedliwość. Moim zdaniem do takich rzeczy należy podchodzić z dystansem.